W niedzielę w wielu miejscach w Polsce odbyły się protesty w obronie niezależnego sądownictwa. O godzinie 21:00 przed gmachem Sądu Najwyższego w Warszawie zapłonęły świece przyniesione przez protestujących przeciwko forsowanej przez PiS reformie sądownictwa. Chodzi o nowelizacje ustaw o Krajowej Radzie Sądownictwa oraz ustroju sądów powszechnych i zapowiadaną zmianę ustroju Sądu Najwyższego. Rozległa reforma przeprowadzana w szybkim tempie budzi niepokój wszystkich środowisk prawniczych oraz ostry sprzeciw opozycji.
Czytaj też:
Manifestacje przed Sądem Najwyższym i sądami w Polsce. Zapłonął „Łańcuch światła”
Przeciwnicy tak daleko idących zmian zwracają uwagę na ich niekonstytucyjność oraz na niebezpieczeństwo wynikające z powierzenia ogromnej władzy w ręce ministra sprawiedliwości, który obecnie jest już także prokuratorem generalnym. W protesty włączyli się przedstawiciele m.in. Platformy Obywatelskiej, Nowoczesnej, Partii Razem oraz Komitetu Obrony Demokracji.
twittertwittertwitter
Na Facebooku protestujących wspierał Lech Wałęsa, który w ostatnim czasie z powodu problemów zdrowotnych nie uczestniczył zbyt aktywnie w życiu politycznym - z powodu pobytu w szpitalu zrezygnował z udziału w kontrmanifestacji smoleńskiej 10 lipca. Były prezydent nie wycofał jednak poparcia dla postulatów opozycji i w niedzielę 16 lipca zachęcał do udziału w "Łańcuchu światła w Gdańsku", udostępniając na swoim profilu na Facebooku wydarzenie gromadzące manifestujących.
W niedzielę wieczorem noblista przedstawił także swój pomysł na rozwiązanie patowej sytuacji. „Aby uchronić Ojczyznę od wojny domowej trzeba jak najszybciej aresztować około 15 ludzi z obecnej władzy w tym polityka Rydzyka” -– napisał. Warto tu zaznaczyć, że to nie pierwszy raz, gdy Wałęsa piętnuje redemptorystę. Wcześniej umieścił go m.in. na swojej „liście szkodników”.
facebookCzytaj też:
Wałęsa publikuje „listę szkodników”. Kaczyńskiego wyprzedziła tylko jedna osoba