Według Petera Szijjarto, Komisja Europejska miesza się w wewnętrzne sprawy Polski i zachowuje się, jak „ciało polityczne”. W jego opinii, tym ciałem politycznym jest Rada Europejska, która składa się z szefów państw i rządów unijnych państw członkowskich. – Stoimy u boku Polski i wzywamy Komisję Europejską, by nie przekraczała swoich uprawnień – zapewnił.
W oświadczeniu szef węgierskiej dyplomacji stwierdził ponadto, że Komisja Europejska „rozpętała nagonkę” na kilka państw środkowoeuropejskich, które „szczerze i jasno mówią o wyzwaniach stojących przez Europą”. Polityk ocenił, że w ramach tej „nagonki” KE upatruje sobie „a to Węgry, a to Polskę”. – Jesteśmy zdumieni, że dotarliśmy do kolejnego etapu tej nagonki – dodał. Poinformował też, że premier Węgier Wiktor Orban przesłał do premier Beaty Szydło list, w którym zapewnił ją o przyjaźni oraz solidarności Węgier.
„Głębokie zaniepokojenie” Komisji Europejskiej
Przypomnijmy, Podczas środowej konferencji prasowej Timmermans poinformował, że unijni komisarze zdecydowali się na debatę o wydarzeniach z ostatniego tygodnia w Polsce. Dyskusja na ten temat odbędzie się w przyszłym tygodniu. Oświadczył ponadto, że Komisja jest bliska uruchomienia artykułu 7 unijnych traktatów. Procedura ta wiąże się z wymierzeniem sankcji przeciwko jednemu z krajów członkowskich.
Dodał, że rozważa wystąpienie do unijnych krajów o stwierdzenie poważnego ryzyka naruszenia praworządności w Polsce. Do poparcia wniosku potrzeba poparcia 22 krajów z 27, bo Polska nie brałaby udziału w takim głosowaniu. Do nałożenia sankcji z kolei wymagana jest jednomyślność wszystkich krajów. Węgry zapowiadały wcześniej, że takiego wniosku nie poprą.
Komisja Europejska wyraziła także „głębokie zaniepokojenie” zmianami w polskim sądownictwie, które jej zdaniem „zagrażają niezależności sądów”. Zdaniem KE, po wejściu w życie narzucanych przez PiS zmian, sędziowie i sądy znajdą się pod politycznym nadzorem partii rządzącej, co stoi w sprzeczności z zasadą trójpodziału prawa.
Czytaj też:
Komisja Europejska stawia Polsce ultimatum: Zatrzymanie zmian w sądownictwie albo sankcjeCzytaj też:
Dlaczego KE grozi Polsce wdrożeniem art. 7? Kaczyński ma swoją teorię