Autor kreśli w nim okoliczności zawetowania przez prezydenta ustaw o Krajowej Radzie Sądownictwa i Sądzie Najwyższym, które - jak twierdzi, stanowiły naruszenie jednej z podstawowych zasad demokracji - zasady trójpodziału władzy. Przytacza słowa Dudy, który powiedział, że przed podjęciem decyzji konsultował się z sędziami, socjologami politykami i filozofami, ale osobą, która wywarła największy wpływ na jego decyzję, była Zofia Romaszewska.
„Decyzja Dudy to ogromna porażka dla najpotężniejszego człowieka w Polsce, Jarosława Kaczyńskiego, lidera rządzącej partii Prawo i Sprawiedliwość” – ocenia dziennikarz. „Prezydent pojawił się teraz jako niezależna siła polityczna, która zarówno broni swojej pracy, jak też tworzy własną platformę polityczną” – twierdzi Morten Strand. Dziennikarz informuje czytelników Dagbladet, że Kaczyński wygrał wybory „przez pośredników”. „On sam był zbyt kontrowersyjny, by móc stanąć do rywalizacji jako kandydat partii na prezydenta bądź premiera” – ocenia dodając, że w związku z tym lider PiS desygnował do walki o najwyższe stanowiska w kraju Beatę Szydło i Andrzeja Dudę. "Taktyka zadziałała perfekcyjnie" - wskazuje.