– Nawet jak się nie będzie zgadzał z prezydentem – ma do tego prawo – to wypowiedzi będzie tak formułował, żeby one były jednak w poszanowaniu dla głowy państwa. Jeśli narzekamy często, że strona nazwijmy to lewicowo–liberalna atakuje prezydenta w niewybredny sposób, nie okazuje szacunku, to tym bardziej my powinniśmy okazywać – my mówię szeroki obóz prawicy – szacunek głowie państwa, szacunek prezydentowi Andrzejowi Dudzie – podkreślił prezydencki rzecznik.
Krzysztof Łapiński pytany o zespół ekspertów, którzy przygotują prezydenckie propozycje w sprawie reformy sądownictwa poinformował, że będą to prawnicy pracujący w Kancelarii Prezydenta, czyli „najbliższe zaplecze prezydenta pod kierunkiem zapewne jednego z ministrów”. – Pewnie na jakimś etapie do tych prac – czy zostaną włączeni, czy poproszeni o opinię – różne środowiska, ale wszystkie te decyzje czy kwestie przed nami – tłumaczył. – Chcę podkreślić jasno, że to będzie projekt prezydencki, więc to prezydent nada jemu pewne kierunki, to prezydent wskaże, co chce, żeby było w tym projekcie. Natomiast chcemy, żeby też potem była jakaś szersza dyskusja na ten temat, żeby nie było, że ktoś jest zaskoczony, że posłowie mówią, że nie widzieli projektu, że w ostatniej chwili. Więc nie chcemy popełnić pewnych błędów, które popełniono w ostatnich tygodniach – podkreślił.
Zaznaczył, że wierzy w to, że jeśli prezydent złoży swój projekt to będzie on dobrze przygotowany i przedyskutowany dzięki czemu posłowie „nie będą musieli go w żaden sposób wypaczać w jedną czy w drugą stronę”. – Że uszanują wolę prezydenta, aczkolwiek Sejm jest suwerenny od prezydenta i formalnie posłowie mogą wnosić te poprawki, mogą zmieniać pod takim względem regulaminowym, proceduralnym – przypomniał.
– Wszystkim, którzy w jakiś sposób czują się na tym etapie zawiedzeni, też chcę powiedzieć, że przecież prezydent nie powiedział, że nie chce reformy wymiaru sprawiedliwości. Prezydent powiedział, że chce, że ją przeprowadzi, tylko w sposób spokojny, w sposób, który nie budzi emocji, który nie dzieli w taki sposób społeczeństwa i w taki sposób, żeby na końcu ta reforma miała realne poparcie społeczne, a nie żeby przeciwko ustawom co chwila ludzie, i to w dużej liczbie wychodzili na ulice i protestowali – podkreślił.