Wieczorem 27 lipca poseł Platformy Obywatelskiej Artur Gierada udostępnił na Twitterze wpis, w którym stwierdził, że policja pojawiła się w okolicy miejsca, gdzie odbywało się spotkanie posłów PO z mieszkańcami Starachowic. Z relacji Gierady, który do wpisu dołączył także zdjęcie, wynikało, że funkcjonariusz miał z ukrycia nagrywać spotkanie i został spłoszony przez mieszkańca.
Wprost.pl zwróciło się z pytaniami o to zdarzenie do Komendy Powiatowej Policji w Starachowicach. Oficer prasowy tej jednostki, asp. Monika Kalinowska potwierdziła obecność funkcjonariuszy w okolicy miejsca, gdzie spotkali się posłowie z mieszkańcami. „Policjanci na miejscu czuwali, aby nie doszło do zakłóceń ładu i porządku publicznego. Żadne z funkcjonariuszy nie nagrywał przebiegu tego spotkania” – odpowiedziała na pytania Wprost.pl asp. Kalinowska.
Oprócz tego oficer prasowa zaznaczyła, że policjanci, którzy byli na miejscu, pełnili służbę w umundurowaniu służbowym koloru granatowego. Asp. Kalinowska podkreśliła również, że „obecność policjantów na różnych spotkaniach w miejscach publicznych, gdzie gromadzi się większa liczba osób ma na celu zapobieganie wszelkiego rodzaju łamaniu prawa i wynika z ustawowych zadań policji”.