Wszystko zaczęło się od meczu meczu Legii Warszawa z Sandecją Nowy Sącz. Jeszcze przed rozpoczęciem spotkania poseł Prawa i Sprawiedliwości "zaczepił" prezesa PZPN Zbigniewa Bońka, dopytując się, dlaczego to spotkanie jest sędziowane przez arbitra ze stolicy (takie sytuacje często budzą opór, pojawiają się zarzuty o sprzyjanie lokalnej drużynie – red.).
Czytaj też:
Legia długo męczyła się z beniaminkiem. Padł gol w doliczonym czasie
Ostatecznie odpowiedzi nie uzyskał, mecz się zakończył, jednak do dyskusji włączył się jeden z internautów, który napisał: „Panie Mularczyk od******* się Pan od piłki”. Na tym mogło się skończyć, jednak wpis z wulgaryzmem zretweetował Boniek i dodał komentarz od siebie: „Mnie nie wypadało”.
Później Boniek napisał na Twitterze, że zaprosi posła Mularczyka na kawę, ponieważ musi mu wytłumaczyć, że „sędzia może się pomylić, ale adres zamieszkania nie ma żadnego znaczenia”.
Mularczyk odpowiedział wówczas, że po „miłej rozmowie” z Bońkiem i wspomnianym wcześniej internautą, „zaczyna rozumieć śpiewy polskich kibiców o PZPN”. „Za zaproszenie na kawę dziękuję” – dodał.