W czwartek 3 sierpnia Donald Tusk został przesłuchany w Prokuraturze Krajowej – były premier, a obecnie przewodniczący Rady Europejskiej, zeznawał w charakterze świadka w śledztwie dotyczącym nieprawidłowości przy przeprowadzaniu sekcji zwłok ofiar katastrofy smoleńskiej.
Tusk w prokuraturze pojawił się razem ze swoim pełnomocnikiem Romanem Giertychem, który tego samego dnia, w „Faktach po Faktach” w TVN24, skomentował czwartkowe wydarzenia. Jak mówił Giertych, „nie ma zastrzeżeń do prokuratury”. Zapewnił za to, że w piątek, 4 sierpnia, zwróci się publicznie do prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobro z pewną „prośbą, żądaniem”.
Czytaj też:
Oświadczenie Prokuratury po przesłuchaniu Donalda Tuska
– Będę chciał, by prokurator generalny odpowiedział, czy posłowi Kaczyńskiemu przedstawia jakieś dane ze śledztwa, skąd pochodzą te groźby? – powiedział Giertych, nawiązując do słów prezesa Prawa i Sprawiedliwości sprzed przesłuchania, że „Donald Tusk ma się czego bać”. Czy one mają charakter zwykłego wybuchu nienawiści, co widzieliśmy w Sejmie, czy też stanowią element jakiejś interpretacji kart postępowania czy śledztw. A w takiej sytuacji chcielibyśmy się dowiedzieć, czy Prokurator Generalny przekazuje posłowi Kaczyńskiemu informacje z tych śledztw i na jakiej podstawie – mówił Giertych.
Prowadząca dopytywała, jakie warunki są niezbędne do tego, by poseł miał wgląd w akta śledztwa. Giertych odpowiedział, że jeżeli otrzyma zgodę prokuratora, to każdy może mieć wgląd do takich dokumentów. – Musi być tylko uzasadnienie takiego dostępu. Generalnie jest tajemnica śledztwa i bez zgody prokuratury nie wolno jej ujawniać – powiedział.