24 lipca w trakcie swojego orędzia tuż przed spotkaniem z prezesem KRS i I Prezes Sądu Najwyższego, prezydent Andrzej Duda poinformował, że zawetuje ustawę o Sądzie Najwyższym i ustawę o Krajowej Radzie Sądownictwa. Dokładnie tydzień później 31 lipca Kancelaria Prezydenta RP poinformowała, że obydwie ustawy zostały skierowane do ponownego rozpatrzenia przez Sejm.
Czytaj też:
Prezydent skierował ustawy o SN i KRS do ponownego rozpatrzenia przez Sejm
Wicepremier Jarosław Gowin o prezydenckich wetach mówił w wywiadzie dla „Dziennika Gazety Prawnej”. Polityk wyjaśnił, że fakt, iż zagłosował za projektem ustawy o Sądzie Najwyższym, nie powinien być traktowany jako brak odwagi z jego strony. – Dlaczego w takim razie zagłosowałem za? Bo dzisiaj nie rozmawialibyśmy o reformie sądów czy elektromobilności, ale o kampanii wyborcze j – wyjaśnił. Przypomniał, że za czasów PO, gdy był ministrem w rządzie Donalda Tuska, miał odwagę przeciwko niemu wystąpić. – Nie czuję więc potrzeby, by udowadniać, że nie jestem tchórzem – wskazał.
Jarosław Gowin podkreślił, ze jego ugrupowanie jednomyślnie podjęło decyzję, by głosować za ustawą o Sądzie Najwyższym. – A potem jednomyślnie wydaliśmy oświadczenie popierające prezydenckie weto. To nie znaczy, że jesteśmy „za, a nawet przeciw”. Głosowaliśmy za, by uratować jedność obozu rządowego, ale jednocześnie prowadziliśmy działania mające zniwelować negatywne skutki ustawy. Udało się jedno i drugie. Jestem realistą ze szkoły Tukidydesa czy Sun Zi. W polityce liczą się nie puste, romantyczne gesty, tylko rezultaty działań – wskazał Gowin.
Wicepremier w rządzie Beaty Szydło zadeklarował też, że nie ma szans na odrzucenie w tym Sejmie prezydenckiego weta. Oznacza to zatem, ze jego partia zagłosuje inaczej niż koalicjant – Prawo i Sprawiedliwość, jeśli ugrupowanie Jarosława Kaczyńskiego zdecyduje się na próbę odrzucenie weta prezydenta. – Nie ma szans na odrzucenie w tym Sejmie prezydenckiego weta. Moja deklaracja jest jasna: ani ja, ani moi posłowie nie zagłosujemy za odrzuceniem weta. Nie sądzę zresztą, by do takiego głosowania w ogóle doszło. Powinniśmy uszanować stanowisko głowy państwa – stwierdził Jarosław Gowin.