Jak mówił w TVN24 szef Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, mówiąc „niech pani spróbuje seksu”, zwracając się do Krystyny Pawłowicz z Prawa i Sprawiedliwości podczas tegorocznego Przystanku Woodstock, miał na myśli „miłość”. Dodał, że jeszcze trzy lata temu nie wiedział, kim jest posłanka PiS, a dowiedział się, gdy oskarżyła ona WOŚP o złe wydawanie zebranych pieniędzy. – Nie skrytykowałem tej pani, nie powiedziałem nic złego. Powiedziałem na sam koniec to, co mówię woodstockowiczom: próbujcie miłości – przekonywał, gdy prowadzący „Fakty po Faktach” wspomniał, że jego wypowiedź została odebrana jako brak kultury.
Dopytywany o to, czy nie powinien jednak przeprosić za swoje słowa, Owsiak oświadczył: – Tutaj, w tym miejscu, pojawiały się różne słowa. Pani Krystyno przepraszam, że w ten sposób wystartowałem do pani. Ale, tak jak napisałem na swoim Facebooku, jestem też pierwszym, który może panią Krystynę przytulić.
Zapowiedzi PiS i wpis Owsiaka
Owsiak jeszcze w niedzielę, 6 sierpnia, odniósł się szerzej do całej sprawy, już po tym, jak rzeczniczka Prawa i Sprawiedliwości Beata Mazurek zapowiedziała, że jej partia podejmie kroki prawne mające na celu „chronić dobre imię koleżanki”. Zapewnił, że „to była spontaniczna wypowiedź” i wyjaśniał, że w jego rozumieniu seks stanowi „właśnie przytulenie, to pieszczoty, to wszystko to, co możemy dać bliskiej osobie w najbardziej intymny sposób”. Przy czym szef WOŚP napisał na Facebooku, że nie zamierza wycofywać się ze swoich słów i zapowiedział, że oczekuje na „sprawę sądową”, o której wspomniała rzecznik PiS.
W poniedziałek, dzień później, w rozmowie z portalem SE.pl Krystyna Pawłowicz oznajmiła, że nie zamierza tej sprawy zostawić, ale nie chce prowadzić dalszej dyskusji z Owsiakiem poprzez media. – W ogóle nie będę tego komentowała publicznie, ale podejmę odpowiednie kroki prawne. Nie mam zamiaru się z nim wdawać w pyskówki i odpowiadać – powiedziała posłanka Prawa i Sprawiedliwości.