Jerzy Owsiak podczas tegorocznego Przystanku Woodstock zwrócił się do krytykującej jego poczynania posłanki PiS. „Pani Pawłowicz, niech pani spróbuje jednej jedynej rzeczy.... seksu. Niech pani spróbuje seksu” – mówił Jerzy Owsiak, co wywołało entuzjastyczną reakcję publiczności. Jak zapewniał, sprawi to, że posłanka poczuje m.in. „rozluźnione plecy”, „kwiat we włosach”, a przez to „w głowie też się może poukładać”. – Niech pani spróbuje seksu – zaapelował jeszcze raz Owsiak.
Czytaj też:
Owsiak: Pani Krystyno, przepraszam, że tak wystartowałem do pani
„Będzie proces”
Szef WOŚP w „Faktach po Faktach” w TVN24 przeprosił posłankę za swoją wypowiedź, ale przedstawicielka partii rządzącej na antenie telewizji wPolsce.pl uznała, że słowa Owsiaka wcale nie były przeprosinami. – Przeprosiny były przepełnione ironią. Myślę, że będzie proces – stwierdziła. Pawłowicz dodała, że nawet zwolennicy organizatora Przystanku Woodstock wiedzą, że nie były to przeprosiny. Jej zdaniem słowa szefa WOŚP były „wykalkulowane” i „nie odstąpi on od stylu i dalszego sposobu obrażania”.
– On nie może pozwalać sobie tylko z tego powodu, że rządzi duszami specyficznej części młodzieży. Został wykreowany od czasu PRL na bożka i każdego może kopnąć i zniszczyć. Nie ma dla niego żadnej kary, wszyscy patrzą na niego z sympatią. Tacy ludzie psują obyczaje. Ja się na to nie godzę – przekonywała Pawłowicz.