Szyszko twierdzi, że nie słyszał o pobiciu operatora. Tydzień wcześniej „ubolewał” nad tym zdarzeniem

Szyszko twierdzi, że nie słyszał o pobiciu operatora. Tydzień wcześniej „ubolewał” nad tym zdarzeniem

Minister środowiska Jan Szyszko
Minister środowiska Jan Szyszko Źródło: Newspix.pl / DAMIAN BURZYKOWSKI
– Cieszę się, że wyszli z aresztu – powiedział minister środowiska o dwóch mężczyznach, którzy są podejrzani o pobicie operatora Polsat News. Jan Szyszko powiedział też w TVP Info, że „on tego incydentu nie zna”.

Minister Jan Szyszko w programie „Minęła 20” w TVP Info mówił o sytuacji w Puszczy Białowieskiej i ostatnich wydarzeniach związanych z działaniami prowadzonymi tam przez leśników, o które toczy się spór między resortem środowiska a unijnymi instytucjami. Podczas programu przywołano też sprawę pobicia operatora Polsat News. We wtorek, 8 sierpnia, dwóch podejrzanych o napaść na operatora, zostało zwolnionych z aresztu.

– Cieszę się, że wyszli z aresztu. To ludzie, którzy tu pracują, ja tego incydentu nie znam – powiedział minister o tej sprawie. Tyle tylko, że Szyszko minął się z prawdą. Kilka dni wcześniej, w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej” (opublikowanym 2 sierpnia, a więc do rozmowy doszło tuż po incydencie – red.) w odpowiedzi na jedno z pytań o atak na operatora powiedział: – Dowiedziałem się o tym podczas poniedziałkowej konferencji i nad tym ubolewam. Pobito też dyrektora zakładu usług leśnych przez jednego z aktywistów w jego gabinecie. Ubolewam nad oboma przypadkami.

twitter

Drugi przypadek, opisywany przez ministra, miał wyglądać tak: – Działacz organizacji ekologicznej przyszedł do biura przedsiębiorcy i pobił go tak, że ten wylądował w szpitalu. I ten działacz, o ile mam dobre informacje, nie poniósł konsekwencji. Szef resortu środowiska przekonywał, że choć te dwie sytuacje są podobne do siebie, to zupełnie inaczej postąpiły organy ścigania, wskazując, że działaczy, którzy kogoś pobili, „nie wsadzono do więzienia”, a dwóch wspomnianych podejrzanych już tak.

Atak na operatora

Do zajścia doszło 29 lipca w sobotę w Puszczy Białowieskiej. Jak wynika z relacji operatora Polsat News, ktoś chciał potrącić go samochodem. Kiedy schronił się wśród drzew, jak relacjonował, został zaatakowany przez dwóch mężczyzn. Jeden z nich uderzył go w głowę i powalił na ziemię, drugi ukradł mu kamerę. Później mężczyźni wyrzucili zniszczoną kamerę w krzaki, zaginęły za to baterie i karty pamięci. Wezwana na miejsce policja zatrzymała dwóch mężczyzn w wieku 22 i 47 lat, podejrzanych o napaść.

1 sierpnia sąd zdecydował o dwumiesięcznym tymczasowym areszcie dla dwóch podejrzanych o pobicie operatora Polsat News. Sąd swoją decyzję argumentował tym, że osoby podejrzane mogą na wolności utrudniać postępowanie karne, np. uzgadniając wspólną wersję przebiegu całego zdarzenia. Jednak tydzień później Prokuratura w Hajnówce zdecydowała o zwolnieniu Dariusza S. i Andrzeja S. z aresztu, ponieważ stwierdzono, że „ustała obawa matactwa”, ze strony podejrzanych.

Źródło: TVP Info, Onet, Polsat News,