Przypomnijmy, że eksperci Antoniego Macierewicza ustalili, że zniszczenie lewego skrzydła TU 154 M nie zostało zainicjowane zderzeniem z brzozą na działce Bodina. W ich opinii destrukcja skrzydła rozpoczęła się przed brzozą. Podczas posiedzenia ustalono również, że liczne zniszczenia lewego skrzydła samolotu TU 154 M noszą ślady wybuchu.
Czytaj też:
Lasek o doniesieniach podkomisji smoleńskiej: To jest pewnego rodzaju gest rozpaczy
Zdaniem rosyjskich śledczych, takie wnioski są zupełnie niezrozumiałe. – Przy przeprowadzaniu od razu po katastrofie ekspertyz: balistycznej oraz dotyczącej materiałów wybuchowych, nie wykryto żadnych oznak wpływu materiałów wybuchowych na samolot – oświadczyła Pietronienko. Rosyjski Komitet Śledczy przypomina ponadto, że w 2011 roku i polska, i rosyjska ekspertyza doprowadziła do jednakowo brzmiących przyczyn dotyczących katastrofy prezydenckiego Tu-154M – jako bezpośredni powód podano zderzenie z brzozą.
Pietronienko stwierdziła też, że od 2014 roku strona polska nie przeprowadzała żadnych dodatkowych oględzin wraku samolotu. Podkreśliła, że w Rosji nie było przedstawicieli nowej podkomisji smoleńskiej.