Piotr Łosiewski z Prokuratury Rejonowej w Wałczu potwierdził w rozmowie z „Gazetą Wyborczą”, że wpłynęło zawiadomienie w sprawie przechowywania przez Jana Szyszko, ministra środowiska, wyprawionej skóry rysia na terenie budynku w Tucznie. Szyszko rysiem udekorował jedno z łóżek. Osoba, która zgłosiła tę sprawę, została przesłuchana. Sprawę przekazano też policji.
Prokuratura wszczęła w tej sprawie dochodzenie z artykułu 127a, ustęp 1 Ustawy o ochronie przyrody. Rysie są w Polsce pod ścisłą ochroną od 1995 roku.
Art. 127a. Naruszenie przepisów o posiadaniu roślin lub zwierząt objętych ochroną gatunkową
1. Kto, wbrew przepisom ustawy, wchodzi w posiadanie okazów roślin, zwierząt, grzybów objętych ochroną gatunkową w liczbie większej niż nieznaczna, w takich warunkach lub w taki sposób, że ma to wpływ na zachowanie właściwego stanu ochrony gatunku, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.
2. Jeżeli sprawca czynu określonego w ust. 1 działa nieumyślnie, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.
Problematyczna „stodoła”
To nie pierwszy raz, gdy „stodoła” w Tucznie i zebrane tam przedmioty sprawiają, że ministrem interesuje się prokuratura. W ubiegłym roku śledczy wyjaśniali, dlaczego Szyszko nie wpisał do swojego oświadczenia majątkowego kolekcji poroży o wartości około 14 tys. złotych.
Problemowa była też sama „stodoła”, która liczy ponad 300-metrów. Minister wpisał w oświadczeniu, że jest warta 17 tys. złotych, gdy jej wartość wynosi niemal pół miliona złotych. Sama nazwa była myląca, „stodoła” ministra nie jest jedynie budynkiem gospodarczym, a willą letniskową położoną nad jeziorem w województwie Zachodniopomorskim.