Na pomoc wojska lokalna ludność musiała czekać aż trzy dni. W Rytlu w województwie pomorskim żołnierze pojawili się w poniedziałek ok. godz. 21, kiedy Antoni Macierewicz wydał odpowiednią decyzję. Na pytania, dlaczego pomoc ze strony wojska przyszła tak późno, wiceszef MON Michał Dworczyk odpowiadał, że „zgodnie z ustawą o zarządzaniu kryzysowym, wojsko może być uruchomione wyłącznie po wystąpieniu ze strony wojewody”. Podkreślał, że wojewoda pomorski Dariusz Drelich 14 sierpnia o godz. 14:12 przesłał wniosek. Dodał, że do godziny 15 Macierewicz wydał decyzję o uruchomieniu sił.
Fakt24.pl przypomina, że sołtys Rytla Łukasz Ossowski już w piątek zwracał się o pomoc do Wojewódzkiego Centrum Zarządzania Kryzysowego, jednak wojewoda pomorski decyzję o zwróceniu się do MON podjął dużo później. Dlaczego? – Wojewoda wezwał wojsko w momencie, w którym uznał to za stosowne, wcześniej nie było takiej potrzeby – stwierdziła Małgorzata Sworobowicz, rzecznik prasowy wojewody.
Według Fakt24.pl inne zdanie na ten temat mają mieszkańcy miejscowości, w której nawałnica wyrządziła ogromne szkody. – Spytajcie Macierewicza, dlaczego dopiero teraz wysłał żołnierzy – mówili do dziennikarzy.