12-latek z Głuchołaz trafił do jednego z wrocławskich szpitali z poważnymi poparzeniami. Chłopiec ma bąble na brzuchu oraz rękach. Początkowo trafił do szpitala w Opolu, jednak z uwagi na konieczność przeprowadzenia specjalistycznych badań, został przetransportowany do Wrocławia. Mama nastolatka tłumaczyła, że syn bawił się z kolegami nad rzeką w Głuchołazach i właśnie w tym miejscu miał zostać poparzony przez roślinę.
Początkowo podejrzewano, że chodzi o Barszcz Sosnowskiego, jednak komendant straży miejskiej w Głuchołazach Tomasz Dudziński zapewnił, że funkcjonariusze kilkukrotnie patrolowali okolice rzeki i nie znaleźli śladu Barszczu Sosnowskiego. Komendant podkreślił, że na miejscu byli również rodzice chłopca. Lekarze ze szpitala, w którym przebywa 12-latek tłumaczą, że na razie nie udało im się ustalić, jaka roślina mogła wywołać u chłopca tak silne poparzenia. – Będziemy prosić o pomoc Państwową Inspekcję Ochrony Roślin, żeby ustalić, co spowodowało tak dotkliwe oparzenia u tego chłopca – zaznaczył Tomasz Dziedziński, komendant Straży Miejskiej w Głuchołazach.