W ciągu ośmiu dni w areszcie śledczym w warszawskiej Białołęce życie odebrało sobie dwóch aresztowanych. 10 sierpnia w celi aresztu w Białołęce powiesił się podejrzany o korupcję były naczelnik Pierwszego Urzędu Skarbowego w Sosnowcu Marcin K. przebywał tam od lutego 2016 roku. Po zatrzymaniu przez ABW, przedstawiono mu zarzuty popełnienia 30 przestępstw. Marcin K. miał przyjąć korzyści majątkowe na sumę przekraczającą 600 tys. zł. Prokuratura nie ujawniła jednak szczegółów w tej sprawie. Nie wiadomo, za co konkretnie miały być wręczane łapówki. Marcin k., był jednym z dziewięciu podejrzanych w toczącym się śledztwie.
Czytaj też:
Urzędnik podejrzany o korupcję popełnił samobójstwo w areszcie
Z wyjaśnień służby więziennej przesłanych portalowi wawalove.pl wynika, że mężczyzna powiesił się na kracie okiennej. „Mężczyzna ten nie zdradzał żadnych symptomów mogących świadczyć o tym, że będzie próbował popełnić samobójstwo. W izolacji więziennej funkcjonował prawidłowo, nie sprawiał żadnych problemów” – brzmi tłumaczenie służby więziennej w więzieniu w Białołęce.
Drugie samobójstwo miało miejsce 18 sierpnia, a z oświadczenia władz warszawskiego aresztu dowiadujemy się, że życie odebrał sobie Robert L., skazany na zastępczą karę 8 dni pozbawienia wolności. Mężczyzna powiesił się na sznurówce przywiązanej do łóżka. Mimo szybkiej reakcji strażników i wezwania pogotowia, mężczyzny nie udało się uratować. "Ze wstępnych ustaleń wynika, że przyczyną samobójstwa mogło być wystąpienie silnego zespołu odstawiennego od narkotyków” – poinformowano. Robert L. do aresztu trafił dzień przed odebraniem sobie życia.
„Zdarzenia te, choć wystąpiły w krótkim odstępie czasu, nie są ze sobą w żaden sposób powiązane”– dodano w oświadczeniu. Dyrektor aresztu został odwołany, a Dyrektor Okręgowej Służby Więziennej powołał specjalny zespół, który wyjaśnia okoliczności zdarzenia.