„Koncepcja Kiszczaka w stosunku do mnie była prosta. Zrobienie ze mnie agenta było nie możliwe i im nieopłacalne. Dlatego podrabiali papiery [Teczki Kiszczaka] i wysyłali Wam te materiały pierwsze dla P. Walentynowicz potem Kornelowi Morawieckiemu, który drukował to w Solidarności Walczącej [sprawdź] po to byście uwierzyli, by mnie tym z zohydzić, byście odeszli ode mnie. Tak chciał mnie pokonać Kiszczak. Nie udało się, ale te papiery podrabiane uwłaszczyli popaprańcy i dziś tym grają LW” – brzmi wpis Lecha Wałęsy na Facebooku (pisownia oryginalna - red.). Były prezydent do posta załączył jeszcze krótki filmik z fragmentem wywiadu, którego Czesław Kiszczak udzielił kiedyś dla TVP.
– Czy widział pan teczkę agenta Bolka? – pytano Kiszczaka, na co ten odpowiedział, że nigdy takiej teczki nie widział. – Takiej teczki nie ma. Nigdy nie widziałem dokumentów pisanych własnoręcznie przez pana Lecha Wałęsę, które stawiałyby go w niekorzystnym świetle – dodawał.
W innym poście Wałęsa zamieścił ten sam fragment wywiadu z Kiszczakiem w roli głównej i dołączył podpis: „Jak to możliwe, że nawet Kiszczak za życia mówił prawdę, dopiero po jego śmierci perfidnie wykorzystali jego osobę do walki z Lechem Wałęsą”.
Postępowanie w IPN
Instytut Pamięci Narodowej prowadzi postępowanie karne w sprawie złożenia przez Lecha Wałęsę fałszywych zeznań dotyczących dokumentów TW „Bolek”. Chodzi o wypowiedzi Wałęsy, który w śledztwie Instytutu Pamięci Narodowej dotyczącym ewentualnego fałszowania dokumentów przez SB zeznał, że nie są one autentyczne.
Jak wyjaśniał były prezydent w rozmowie z RMF FM, ma zaświadczenia IPN, wyroki sądu, różne pisma, które „mówią o podrabianiu dokumentów a teraz oni mówią, że to nieprawda. Niech się zdecydują”. Wałęsa zastanawiał się też, „jak można powoływać się na dokumenty z szafy Kiszczaka”. – To jest największa ohyda. Kiszczak ze mną staje do konfrontacji. Oni zwariowali kompletnie. Poniżają mnie i »Solidarność« – powiedział.