W rozmowie z „Dziennikiem Gazetą Prawną” policyjni związkowcy podają, że do końca 2017 roku planuje się przyjąć do służby ok. 5 nowych osób. Co ciekawe, zainteresowanie pracą w policji jest duże. 15 sierpnia 2017 r. na jedno wolne miejsce przypadało 9 kandydatów (dokładnie 9,6). Problem w tym, że nie zgłaszają się kandydaci na odpowiednim poziomie.
– Niektórzy twierdzą, że do policji trudniej się dostać niż na renomowaną uczelnię. Po złożeniu dokumentów sprawdzana jest karalność kandydata oraz jego najbliższe otoczenie. Przechodzi on testy z wiedzy ogólnej i sprawności fizycznej, a także te psychologiczne. Badany jest również przez komisję lekarską. Na tych etapach dużo osób odpada. Nie sposób tego krytykować. Nie możemy sobie pozwolić na pierwszego lepszego kandydata, stawiamy na jakość – podkreślał Mariusz Ciarka, rzecznik prasowy KGP.
Andrzej Szary, przewodniczący Zarządu Wojewódzkiego NSZZ Policjantów województwa wielkopolskiego wyjaśnił, dlaczego najlepsi kandydaci nie garną się do policji. – Na rynku pracy nasz zawód przestał być konkurencyjny. Wynagrodzenie w policji jest porównywalne z pensją, jaką otrzymuje się w dyskontach spożywczych – zwracał uwagę. – Upolitycznienie i zmiany kadrowe wyraźnie pokazują, że nie jest to stabilna formacja. Młodzi funkcjonariusze niedługo nie będą się mieli od kogo się uczyć. Już i tak kadra policji jest bardzo odmłodzona. Jeżeli ktoś ma 7–10 lat służby, to może uchodzić za bardzo doświadczonego – dodawał.