Prezydent w swoim wystąpieniu podkreślił, że to dzięki „Solidarności” Polska przestała być Rzeczpospolitą Ludową, a stała się Rzeczpospolitą Polską. – Takie jest założenie, wielkie założenie tej zmiany ustrojowej, że Polska ma być Rzecząpospolitą, a więc rzeczywiście demokratycznym państwem obywateli – mówił.
– Ta dzisiejsza debata służy właśnie temu, żebyśmy prawie po 30 latach od tamtych wielkich przemian ustrojowych ten proces rzeczywistego budowania państwa demokratycznego w Polsce realizowali także poprzez naprawienie tych niedostatków, które znajdują się w obecnej konstytucji – dodał. Prezydent zaznaczył, że na przestrzeni ostatnich lat najbardziej uderzyły go dwie kwestie.
„Nieprecyzyjna konstytucja”
– Po pierwsze spór kompetencyjny, do jakiego doszło pomiędzy premierem a prezydentem Rzeczypospolitej, który toczył się przed Trybunałem Konstytucyjnym na wniosek ówczesnego premiera Donalda Tuska przeciwko można powiedzieć prezydentowi Lechowi Kaczyńskiego – powiedział. – Tamta sytuacja uzmysłowiła mi, jak bardzo nieprecyzyjna w tym zakresie jest polska konstytucja z 1997 r., jak bardzo nieprecyzyjny jest tak naprawdę podział kompetencji nie tyle władz, co kompetencji, jakie tym władzom przysługują – podkreślił.
Prezydent Duda zwrócił uwagę, że jedną z sytuacji, która w ostatnich latach go „uderzyła” był moment, kiedy mimo zdecydowanych protestów ze strony „Solidarności” i innych związków zawodowych, podniesiono wiek emerytalny. – Wbrew polskiemu społeczeństwu, pracownikom, wbrew w moim przekonaniu fundamentalnej zasadzie praw nabytych, bo na co innego ludzie się zgadzali, w momencie, kiedy rozpoczynali swoją karierę zawodową, pracę, budowanie swojego stażu emerytalnego – dodał.
– Wtedy przeżyłem dwa zawody - pierwszy był taki, że ten głos w ogóle nie został wysłuchany przez ówczesną większość parlamentarną, że nie dopuszczono do referendum w tej sprawie, o co wnioskowała „Solidarność”, przedstawiając wtedy 2 mln podpisów. Przecież, wszyscy pamiętamy ten protest pod Sejmem – powiedział Andrzej Duda.
Przypomniał, że wtedy prezydent (Bronisław Komorowski) podpisał ustawę podnoszącą wiek emerytalny, a następnie Trybunał Konstytucyjny stwierdził, że jest ona zgodna z konstytucją. – Muszę powiedzieć, że wtedy ten Trybunał, w moich oczach, zdelegitymizował się, (...) ponieważ na straży podstawowych praw obywateli, tym ostatnim ogniwem jakie ma stać, jest właśnie TK – mówił Andrzej Duda.
– W tym zakresie Trybunał Konstytucyjny nie tylko nie zdał egzaminu, ja bym powiedział: przegrał sprawę, wielką sprawę obywatelską – podkreślił prezydent.
„Nie wszystko w tej konstytucji jest złe”
– Zgadzam się z tymi, którzy mówią „nie wszystko w tej konstytucji jest złe”. Oczywiście, że nie wszystko jest złe. Jest bardzo wiele dobrych elementów, jest bardzo wiele elementów, które się sprawdziły, ale są ważne elementy, które się nie sprawdziły, które nie zdały egzaminu, albo które są tak zapisane, że w gruncie rzeczy stanowią element pusty – przyznał prezydent.
Ocenił, że jest „bardzo wiele takich obszarów”, zwłaszcza tych, które znajdują się w zainteresowaniu Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego „Solidarność”, które rzeczywiście wymagają „co najmniej dopracowania”. – To jest wielkie zadanie – wskazał.
– Chciałbym, żeby referendum odbyło się 11 listopada 2018 r., czy też - zobaczymy - 10 i 11 listopada, a więc przez dwa dni. Dlaczego? Dlatego, że to jest ważny moment, niezwykle ważny moment dla nas wszystkich Polaków, bo wszyscy jesteśmy przywiązani ogromnie do niepodległości Rzeczpospolitej, do suwerennego państwa, bo wiemy o tym, że tylko w takim państwie możemy sami stanowić o sobie i tylko w takim państwie jesteśmy w stanie budować swoją przyszłość – mówił prezydent.
„Dla przyszłych pokoleń”
Jak podkreślił, „właśnie ta nowa idea konstytucyjna ma być wyjściem na przyszłość”. – Bo uważam, że biorąc pod uwagę okres 20-25 lat, kiedy dokonuje się pewnego podsumowania tego jak funkcjonuje konstytucja - to okres długi - trzeba mieć świadomość, że tak naprawdę będziemy ją tworzyli dla następnego pokolenia – podkreślił.
– To ma być konstytucja, która będzie czerpała z doświadczeń tych ostatnich 30 lat, to ma być konstytucja, która będzie gdzieś też wychodziła z doświadczenia walki o niepodległość, z doświadczenia tych prawie 50 lat zniewolenia komunistycznego i tego wszystkiego, co wtedy było złe i o czym wszyscy jeszcze pamiętamy – zaznaczył prezydent.
Cała Polska o konstytucji
Prezydent podkreślił, że chciałby, aby w Polsce toczyły się dyskusje o konstytucji a debaty konstytucyjne były organizowane przez różne środowiska.
– Chciałbym, żeby takie dyskusje toczyły się w całej Polsce, bo dla mnie jest niezwykle ważne, żeby ten temat stał się rzeczywiście tematem społecznym, żeby wielu ludzi wyrobiło sobie zdanie i zastanowiło się nad tym, jak funkcjonuje obecna konstytucja i czego by na przyszłość oczekiwali: dla Rzeczypospolitej, ich dzieci i wnuków – mówił Andrzej Duda.
– To jest dla mnie pokaz Rzeczypospolitej, państwa obywatelskiego, gdzie obywatele dyskutują, gdzie buduje się świadomość społeczną, jak ważna jest konstytucja dla naszej przyszłości, dla przyszłego ukształtowania Rzeczypospolitej, dla tego, czy będzie ona tym państwem, które ma powodzenie, w znaczeniu, że jest państwem, które jest rzeczywiście suwerenne, które jest konkurencyjne, które daje sobie radę i które stwarza bezpieczne warunki życia swoim obywatelom – podkreślił.
Prezydent zapewnił, że są to dla niego kwestie fundamentalne. Wskazywał też, że jego największym dążeniem jest, aby państwo polskie „stawało się coraz zamożniejsze, zamożnością swoich obywateli i swoją siłą”.
Zrozumiała konstytucja
Podkreślił też, że konstytucja musi być zrozumiała dla ludzi. – Ona musi być taka, jakiej ludzie chcą, taka jakiej oczekują, ona musi realizować pewne kierunki wskazane przez społeczeństwo i temu właśnie ma służyć referendum konsultacyjne. Nie chodzi mi tylko o to, że prawnicy, eksperci napiszą konstytucję, Zgromadzenie Narodowe ją uchwali, potem społeczeństwo będzie mogło się wypowiedzieć, czy jej chce, czy nie. Chodzi o to, żeby konstytucja była zbudowana tak, jak społeczeństwo, obywatele tego chcą – podkreślił Duda.
Jak mówił, temu właśnie ma służyć przeszło roczny okres debaty konstytucyjnej. Dodał, że dyskutował już m.in. z przedstawicielami samorządu terytorialnego nt. ich oczekiwań wobec nowej konstytucji. – Czy powinniśmy mieć zapisane trzy szczeble samorządu terytorialnego w konstytucji RP? To są pytania, które w automatyczny sposób cisną się na usta – podkreślił.
– I takich pytań jest bardzo wiele (...): wiek emerytalny - w jaki sposób te kwestie, tak ważne powinny być w konstytucji zabezpieczone, czy poprzez zapisanie wprost czy poprzez wprowadzenie rozwiązań, że określone sprawy muszą być kwalifikowaną większością przegłosowane. O tym wszystkim chciałbym, żebyśmy dyskutowali – powiedział prezydent.
O czym będziemy dyskutować?
Dodał, że chciałby, aby przedmiotem dyskusji były również takie kwestie, jak np. to jaki ma być przewidziany konstytucją poziom gwarancji zabezpieczenia społecznego choćby dla niepełnosprawnych czy rodzin wychowujących niepełnosprawne dzieci; czy powinny być w konstytucji zabezpieczone świadczenia dla rodzin związane z programem 500 plus; jak powinien wyglądać podział władz - czy chcemy wybierać prezydenta w wyborach powszechnych; ilu powinno być posłów i senatorów; czy edukacja powinna być bezpłatna, gwarantowana przez państwo, czy szkolnictwo wyższe powinno być bezpłatne; jak powinno wyglądać finansowanie podstawowej opieki zdrowotnej, służby zdrowia.
– To są te elementy, o których powinniśmy dyskutować i cieszę się, że ta dyskusja się rozpoczyna – podkreślił prezydent.
Prezydent wyraził nadzieję, że debata konstytucyjna będzie się toczyć aż do referendum ws. konstytucji. – Konstytucji nie przygotowuje się w tydzień, konstytucji nie przygotowuje się w miesiąc, konstytucji nie przygotowuje się w kilka miesięcy, konstytucję przygotowuje się długo, bo ona musi zostać dobrze wypracowana – ocenił.
„Konstytucja mniejszości”
– Ta konstytucja, która jest (...) jest konstytucją mniejszości. Spośród uprawnionych do głosowania głosowało za nią tak naprawdę 22 proc., frekwencja wyniosła 42 proc., a "za" było 6 mln 300 tys. obywateli – stwierdził Andrzej Duda.
Prezydent ocenił również, że w 1997 r. wielu obywateli chciało, żeby przedmiotem referendum konstytucyjnego był wybór pomiędzy konstytucją przyjętą przez Zgromadzenie Narodowe a konstytucją obywatelską.
Wcześniej prezydent Duda złożył kwiaty przed bramą nr 2 Stoczni Gdańskiej.