MON zareagowało wobec „rosyjskiego łącznika”. Jest wniosek do sądu ws. NCSS

MON zareagowało wobec „rosyjskiego łącznika”. Jest wniosek do sądu ws. NCSS

Minister obrony narodowej Antoni Macierewicz
Minister obrony narodowej Antoni Macierewicz Źródło: Newspix.pl / DAMIAN BURZYKOWSKI
Interwencja "Faktu" i dochodzenie dziennika zakończyły się sukcesem: resort obrony odciął się od fundacji NCSS, której prezesem jest Jacek Kotas, nazywany też "rosyjskim łącznikiem".

„Fakt” opisywał na początku sierpnia o finansach fundacji Narodowe Centrum Studiów Strategicznych, której szefuje Jacek Kotas (w 2007 roku otrzymał od Macierewicza, wtedy szefa SKW, dostęp do tajemnic polskiej armii). Jak się okazuje, Kotas jest od 2002 roku związany z grupą deweloperską Radius, a właścicielom spółek tej grupy udowodniono, że mają powiązania z rosyjską mafią. Co więcej, według „Mapy Reprywatyzacji” przygotowanej przez stowarzyszenie Miasto Jest Nasze, Kotas jest „rosyjskim łącznikiem” i miał bliskie związki z KGB.

Wcześniej to właśnie „Fakt” ujawnił, że Macierewicz w 2007 roku dał dostęp Kotasowi do tajnych dokumentów. Dziennik wystąpił o wgląd w dokumenty finansowe fundacji NCSS, jednak MON odmówiło. Tymczasem, m.in. dzięki interpelacji byłego szefa MON, obecnie posła PO, Tomasza Siemoniaka, wyszło na jaw, że gdy „Fakt” wystąpił o te dokumenty 17 kwietnia, to już dzień później MON zażądało od fundacji o uzupełnienie dokumentacji. Ponieważ NCSS nie odpowiedziało resortowi, miesiąc później, 15 maja, MON złożył do sądu wniosek o zawieszenie zarządu fundacji oraz wyznaczenie jej zarządcy przymusowego.

Źródło: Fakt