W prywatnym akcie oskarżenia, który złożyła do sądu żona Łukasza Zbonikowskiego, dowodzi ona, że poseł Prawa i Sprawiedliwości dwukrotnie naruszył jej nietykalność cielesną. W marcu w sprawie odbyło się posiedzenie pojednawcze, jednak małżonkowie nie doszli do porozumienia, w związku z czym ruszył teraz proces w Sądzie Rejonowym w Chełmnie.
Sąd częściowo wyłączył jawność procesu. Wiadomo, że poseł PiS odmówił dziś składania wyjaśnień. Dziennikarzom udało się jednak porozmawiać z Zbonikowskim przed salą sądową. – Nie obawiam się tego procesu, on jest szkodliwy dla mojej rodziny. Dziś uświadomiłem sobie, że to nie jest moja żona tylko oszustka matrymonialna, która postanowiła spieniężyć swoją rodzinę, dzieci, nie znając żadnych granic – stwierdził poseł Prawa i Sprawiedliwości.
Akt oskarżenia dotyczy dwóch zdarzeń. Jedno z nich miało mieć miejsce we wrześniu 2015 roku, drugie w lipcu 2016 roku. Rok wcześniej Monika Zbonikowska miała zawiadomić policję oraz prokuraturę rejonową w Chełmnie o kradzieży telefonu oraz użyciu wobec niej siły, którego miał się dopuścić jej mąż. Podczas rozprawy mają być odtwarzane nagrania audio z rodzinnych awantur, a także nagrania z monitoringu w sytuacji domniemanej przemocy domowej.
Problem PiS
W związku z medialnymi doniesieniami na temat życia osobistego polityka, prezes PiS Jarosław Kaczyński zawiesił Zbonikowskiego w prawach członka partii. Władze PiS cofnęły też rekomendację dla jego kandydatury w wyborach parlamentarnych. Zbonikowski zrezygnował wówczas z członkostwa w partii. W czerwcu 2016 roku polityk został jednak ponownie przywrócony jako pełnoprawny członek partii, a od października ponownie zasiada w sejmowych ławach.