Były prezydent na antenie Polsat News komentował bieżące wydarzenia w kraju, zwłaszcza te dotyczące relacji Polski z Niemcami, Francją i Unią Europejską. Jak stwierdził były prezydent, „wszystkie kraje” powinny dołączyć się do krytyki, jaka spada na Polskę ze strony Francji czy Niemiec. – Jeśli Polska należy do Unii, to ma się zachowywać jak 27 państw Unii. Coraz bardziej wyrzucamy Unię z Polski, nie Unia nas, tylko my – mówił Lech Wałęsa, zastrzegając przy tym, że jest mu „źle mówić o Polsce”.
– W związku z tym, wszystkie kraje powinny powiedzieć to, co dzisiaj mówią Francja i Niemcy – powiedział Wałęsa, nawiązując tym samym do ostatniej wypowiedzi kanclerz Niemiec Angeli Merkel, która mówiła, że w sprawie sporu między Komisją Europejską a Polską „nie może milczeć”, choć zależy jej na dobrych relacjach z Polską. – W Polsce są łamane prawa, w Polsce jest fatalne rządzenie, w Polsce jest kłamstwo i perfidia od samej góry – stwierdził były prezydent, dodając, że taka sytuacja nie podoba się wielu Polakom i także UE. Jego zdaniem, jest to „prawidłowa postawa”.
Dobre wyniki rządu
Po tych wypowiedziach Wałęsy, prowadząca program w Polsat News zapytała, skąd w takim razie wysokie poparcie dla rządu Prawa i Sprawiedliwości. – Demagogią, populizmem, obiecankami kupują sobie część narodu – odpowiedział były prezydent. Wałęsa zaznaczył przy tym, że rządzenie poprzednich ekip, a także Platformy Obywatelskiej „nie było tak do końca dobre”.
Według byłego prezydenta rząd miał dobry start, ale pewne rzeczy udają się tylko „do jakiegoś czasu”, a później, na koniec, „przyjdzie czas rozliczeń”. – Jestem przekonany, że rozliczymy tych ludzi, którzy tyle złego dla Polski czynią. Takich kłamstw, takiej perfidii nawet za komunizmu nie było – powiedział.
Czytaj też:
Wałęsa dla „Rzeczpospolitej”: Zwalczały mnie tylko dwie partie: kiedyś PZPR, dzisiaj PiS