Wiceprzewodniczący Bundestagu Johannes Singhammer jeszcze przed otrzymaniem odpowiedzi na swoje pytanie o realność reparacji, zwracał uwagę na postawę polskich polityków. Przypomniał, że to pojednawcza postawa polskich biskupów, którzy napisali list do swoich kolegów z Niemiec w 1965 roku, stanowi dla niego wzór sąsiedzkich stosunków. „Polskie żądania reparacji są z góry na niepowodzenie z prawnego punktu widzenia, są zaprzeczeniem wspólnego, ukierunkowanego na przyszłość projektu Niemiec i Polski. Wręcz przeciwnie, mogą spowodować mieć efekty” – mówił w wywiadzie dla „Frankfurter Allgemeine Zeitung”.
Zdaniem naukowców Bundestagu, państwo polskie nie mają podstaw prawnych, aby domagać się reparacji od Niemiec. W swojej opinii piszą, że rząd naszego kraju zrzekł się roszczeń najpóźniej w 1990 roku, zawierając traktat 2+4. „Polska w ramach negocjacji traktatowych co najmniej milcząco zrezygnowała z ich dochodzenia” – czytamy uzasadnienie na łamach „FAZ”. Przyznają, że być może indywidualnie polscy obywatele mogliby w ramach ogólnie pojmowanych praw człowieka domagać się odszkodowań. Zaznaczyli jednak, że prawo międzynarodowe nie zna takiego precedensu. Zwracają też uwagę, że trudno utrzymywać dobre stosunki, kiedy „70 lat po wojnie jedna ze stron ciągle wymachuje ogromnymi rachunkami”.
Czytaj też:
Polska wraca do sprawy reparacji wojennych od Niemiec. Poseł PiS ujawnia, że to decyzja jednej osobyCzytaj też:
„Daily Mail”: Jeśli jakikolwiek kraj na świecie zasługuje na reparacje wojenne, z pewnością jest to Polska