„W żadnym z tych postępowań nie zawarto ugody. Było to wezwanie do zawarcia ugody, gdzie wnioskodawczynią była Beata Gosiewska” – informuje biuro prasowe warszawskiego sądu.
Jak informuje „Super Express” najpierw Beata Gosiewska walczyła o 5 mln złotych. W związku z tym, że Ministerstwo Obrony Narodowej nie ofiarowało takiej sumy żadnemu członkowi rodziny ofiar katastrofy smoleńskiej, europosłanka obniżyła swoje żądania do 750 tysięcy złotych – po 250 tysięcy zł dla dwójki niepełnoletnich dzieci i dla niej. Z informacji gazety wynika, że tych pieniędzy Gosiewska również nie otrzyma.
– Zgodnie z prawem należą mi się pieniądze, ale MON uważa co innego. Sąd uznał, że szef MON nie ma woli wypłacenia środków, bo jego pełnomocnik się nie stawiał i nie ma woli zawarcia ugody. Jeśli ktoś daje słowo i go nie dotrzymuje, to jest to nie w porządku – mówiła Gosiewska w marcu.