– To będą ustawy prezydenckie. Te zapisy, które tam są, muszą być zapisami, na które prezydent się godzi, ale też niewykluczone i nie jest tajemnicą, że pewnie kwestie, które niektóre partie podnosiły w dyskusji publicznej, w tych ustawach się znajdą – poinformował Krzysztof Łapiński. – Prezydent nie krył i powtórzył to wszystkim klubom, że on szanuje Sejm, parlament jako suwerenną, niezależną władzę od prezydenta, mówił: „słuchajcie państwo, wiem, że nie jesteście moim notariuszem, że Sejm nie jest moim notariuszem i zakładam, że mogą się pojawić jakieś państwa poprawki w Sejmie na etapie prac sejmowych czy senackich” – przypomniał. – Natomiast prezydent też powiedział, że będzie patrzył na ile te poprawki polepszają ustawy, na ile są zgodne z jego intencjami i oczekiwaniami, a na ile wypaczają jego intencje i zmieniają te ustawy tak, że ich nie pozna i powie, że nie są moje. Wtedy będzie podejmował decyzje – dodał.
Krzysztof Łapiński potwierdził, że doszło do spotkania prezydenta Andrzeja Dudy z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim, jednak dodał, że nie oznacza to, że pozostałe spotkania z partiami opozycyjnymi były „teatrzykiem”. – To były poważne dyskusje ze wszystkimi klubami parlamentarnymi i one nie miała nic wspólnego z „teatrzykiem” – zaznaczył.
Weto prezydenta
Przypomnijmy, w lipcu, w trakcie swojego orędzia tuż przed spotkaniem z prezesem KRS i I Prezes Sądu Najwyższego, prezydent Andrzej Duda poinformował, że zawetuje ustawę o Sądzie Najwyższym i ustawę o Krajowej Radzie Sądownictwa. Przyznał, że projekt ustawy nie był mu przedstawiony jako prezydentowi. Jak mówił, konsultował swoją decyzję z politykami, prawnikami, socjologami i filozofami. Przyznał, że najbardziej uderzyła go wypowiedź Zofii Romaszewskiej, która powiedziała mu: „Panie prezydencie, ja żyłam w państwie, w którym Prokurator Generalny miał niewiarygodnie mocną pozycję i nie chciałabym do takiego państwa wracać”. – Chcę powiedzieć jasno i wyraźnie: nie ma u nas tradycji, żeby Prokurator Generalny mógł ingerować w pracę SN. Zgadzam się ze wszystkimi, którzy twierdzą, że tak być nie powinno i nie wolno do tego dopuścić – podkreślał Duda.