Nowoczesna skierowała pismo do przewodniczącego PKW z wnioskiem o kontrolę, która miałaby wykazać, czy nie doszło do złamania ustawy o partiach politycznych i finansowaniu partii politycznych. W poniedziałek członkowie PKW zabrali się, aby wydać opinię w tej sprawie.
Przewodniczący PKW Wojciech Hermeliński, powiedział, że obecnie komisja nie dysponuje odpowiednimi narzędziami, aby zweryfikować, czy kampania jest zgodna z kodeksem wyborczym lub ustawą o partiach politycznych. Tłumaczył także, że PKW będzie mogła zbadać sprawę, dopiero po zarządzeniu najbliższych wyborów, czyli samorządowych. – Dopiero kiedy otrzymamy sprawozdania wszystkich partii, będziemy mogli sprawdzić, skontrolować, czy kampania billboardowa miała jakiś wpływ, czy przysporzyła jakichś korzyści partii, jeśli chodzi o wynik wyborczy – argumentował Hermeliński.
Według Polskiej Fundacji Narodowej, która jest organizatorem tego przedsięwzięcia, kampania miała przekonać Polaków o potrzebach zmian w sądownictwie. Problem w tym, że PFN została założona w ubiegłym roku przez siedemnastu prezesów spółek Skarbu Państwa. Inicjatywa wyszła od ówczesnego ministra skarbu oraz premier Szydło. Budżet kampanii opiewał na 19 milionów złotych (Maciej Świrski mówił potem o 10 mln złotych – red.). Z kolei jej realizacji podjęła się firma Solvere, założona przez byłych współpracowników Beaty Szydło.
Nowoczesna poza PKW, zawiadomiła także prokuraturę oraz NIK. Platforma Obywatelska zwróciła się w sprawie kampanii do CBA.