W środę napisalismy o sprawie w swoim internetowym wydaniu. Poinformowaliśmy, że Dąbrowski zatajając informację o tym, że policja zabrała mu prawo jazdy za przekroczenie liczby dozwolonych punktów karnych, w 2004 r. wnioskował do urzędu o wydanie mu wtórnika dokumentu. Urzędnicy jednak dopatrzyli się, że Dąbrowski nie ma prawa jeździć samochodem i dokumentu nie wydali.
O odwołanie Dąbrowskiego wystąpił w czwartek po południu szef MSWiA Ludwik Dorn, który wcześniej wysłuchał jego wyjaśnień. Zwrócił się też do KGP o wszczęcie dochodzenia w sprawie zarzutów wobec Dąbrowskiego.
Dąbrowski powiedział w piątek, że "w żadnym stopniu" nie czuje się winny tego, "o co jest pomawiany". Jednak - jak poinformował - do czasu wyjaśnienia sprawy chce zawiesić członkostwo w PiS.
Rzecznik warszawskiego PiS - Maciej Maciejowski powiedział w rozmowie z PAP, że każdy działacz jego partii może w dowolnym momencie zawiesić swoje członkostwo, jeśli uzna, że istnieje taka potrzeba.
Jak dodał, wniosek o zawieszenie praw członkowskich osoby informującej o tym odpowiednie władze partii jest - zgodnie ze statutem PiS - automatycznie przyjmowany.
Maciejowski powiedział, że w momencie kiedy Dąbrowski został wojewodą było już wiadomo, że nie może łączyć tej funkcji z funkcją szefa warszawskiego PiS.
"On już jakby z tą decyzją i tak się nosił" - zaznaczył. Dodał, że osoba, która jest zawieszona w prawach członka partii, nie może pełnić funkcji partyjnych. Podkreślił też, że na koniec lutego zaplanowano zjazd warszawskiego PiS i wtedy też odbędzie wybór jego władz.
Według Maciejowskiego, jest za wcześnie, by mówić o następcy Dąbrowskiego. "Na pewno jakiś kandydat będzie. Tutaj też do powiedzenia będą miały najwyższe władze partii. Na pewno ktoś będzie rekomendowany przez prezesa na to stanowisko" - dodał.
ab, pap