Protestujący lekarze głodują i oddają krew. Minister już znalazł odpowiedź

Protestujący lekarze głodują i oddają krew. Minister już znalazł odpowiedź

Protest lekarzy
Protest lekarzy Źródło: X / @PolitykaZdrowot
Polska ma najmniejszą w UE liczbę lekarzy na tysiąc mieszkańców, najniższe w Europie publiczne nakłady na ochronę zdrowia oraz dramatyczne braki personelu medycznego – alarmują protestujący. Ruszający dziś ogólnopolski protest lekarzy rezydentów jest sprzeciwem wobec „udawanej” – ich zdaniem – reformy resortu zdrowia. Minister odpowiada na to, że reforma jest dobra, a oczekiwania lekarzy „nierealne”.

Galeria:
Protest głodowy i masowe oddawanie krwi. Młodzi lekarze i medycy chcą innej reformy

2 października młodzi lekarze zrzeszeni w Porozumieniu Rezydentów Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy (PR OZZL) wraz z medykami reprezentującymi inne zawody, zrzeszonymi w Porozumieniu Zawodów Medycznych, rozpoczęli protest głodowy oraz wspierającą protest głodowy akcję „Niech poleje się krew” polegającą na honorowym oddawaniu krwi przez medyków. Jak dowiadujemy się ze specjalnego oświadczenia, „protest głodowy jest konsekwencją braku pozytywnej reakcji rządzących na wszystkie inne wcześniejsze i bardziej łagodne formy zwrócenia uwagi pracowników medycznych na problemy ochrony zdrowia i potrzeby głębokich reform systemu ochrony zdrowia”.

Protestujący zwracają uwagę na zignorowanie przez rządzących licznych petycji, manifestacji, 18 przeprowadzonych wspólnie z ministerstwem konsultacji oraz odrzucenie społecznej ustawy w sprawie warunków zatrudnienia w ochronie zdrowia, którą podpisało prawie ćwierć miliona obywateli. Reformę sieci szpitali nazywają „udawaniem”.

Czego domagają się młodzi lekarze?

  1. zwiększenia nakładów na ochronę zdrowia do poziomu Europejskiego nie niższego niż 6,8 proc. PKB w przeciągu trzech lat oraz do 9 proc. w ciągu 10 lat
  2. likwidacji kolejek
  3. rozwiązania problemu dramatycznego braku personelu medycznego
  4. likwidacji biurokracji w ochronie zdrowia
  5. poprawy warunków pracy i płacy w ochronie zdrowia.

Co, według ich postulatów, stanowi aktualnie największy problem systemu?

  • najniższe w Europie publiczne nakłady na ochronę zdrowia (tylko 4,7 proc. PKB; w innych krajach od 6 proc. do 11 proc., a w USA nawet 17 proc.; według OECD minimum to proc. PKB)
  • upokarzające pacjenta i medyka kolejki (pilna wizyta u kardiologa dziecięcego 4 miesiące, oczekiwanie na diagnozę raka piersi jedyne 37 tygodni)
  • braki personelu medycznego (W Polsce na 1000 mieszkańców mamy tylko 24,6 osób zatrudnianych w sektorze medycznym w tym lekarze 2,2, pielęgniarki 5,1. Dla porównania w Niemczech 61,4 a we Francji 63,5)
  • biurokracja (10 minut na biurokrację, a 5 dla pacjenta)
  • źle wynagradzany personel medyczny (14 zł za godzinę ratowania twojego życia)