Zanim „Botoks” miał premierę w kinach, głośno było już o samym zwiastunie. Gdy obraz wszedł na ekrany, posypała się lawina negatywnych recenzji. Także doniesienia o reakcjach widzów nie zachęcały do pójścia do kin. Pojawiły się nawet informacje o omdleniach w trakcie projekcji. Powodem miały być naturalistyczne sceny np. porodu, czy kopulacji kobiety z psem. Widzowie zdają się jednak nie zważać na głosy krytyków i ochoczo kupują bilety na seanse. Jedno trzeba przyznać – film nie przejdzie bez echa.
Czytaj też:
Kończ Waść, wstydu oszczędź – Botoks (2017)
Twórca filmy Patryk Vega poinformował na Facebooku, że w ciągu trzech pierwszych dni wyświetlania „Botoksu” w kinach, obejrzało go ponad 700 tys. widzów. „Dziękuję Wam, że poszliście na mój film, chociaż mówiono Wam, byście tego nie robili” – napisał reżyser. Stwierdził też, że „medialna nagonka” oraz negatywne wpisy na forach są wynikiem zlecenia wyspecjalizowanej agencji. Nie wiadomo kto według Vegi miałby działać w takim interesie. „»Botoks« jest filmem, który rozszerza światło w świecie ogarniętym ciemnością. A to, czego jesteśmy świadkami, jest niczym innym jak starciem ciemności ze światłem” – dodał.
Fabuła filmu kręci się wokół kobiet pracujących w służbie medycznej. Ich losy krzyżują się w szpitalu. W zwiastunie pojawiła się informacja, że historia jest inspirowana prawdziwymi wydarzeniami. Tymczasem na portalu Filmweb ocena widzów wynosi 4 z 10 możliwych gwiazdek.