– Te trzy pozwy dotyczą: słowa o seksie na Przystanku Woodstock, mojej riposty na słowa o Bono, jakie pani Pawłowicz zamieściła na swoim Facebooku oraz ogromnego ruchu, jaki powstał w internecie, o którym mówiliśmy także my, czyli ruchu wysłania pani Pawłowicz w kosmos – relacjonuje w krótkim nagraniu lider Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.
– Trzy wydawałoby się kuriozalne, baśniowe, przedziwne sprawy, ale tymi sprawami zaraz będziemy mieli zawracanie głowy, spotykamy się w sądzie – skomentował Jerzy Owsiak, który zapowiedział, że przed sądem ma zamiar przytaczać „nienawistne” słowa posłanki PiS kierowane pod adresem Polaków. – Te sprawy mogą się naprawdę okazać ciekawe, dla wszystkich, dla widzów i dla sędziów – skwitował.
Woodstock, Pawłowicz i seks
Przypomnijmy, że Jerzy Owsiak podczas tegorocznego Przystanku Woodstock zwrócił się do krytykującej jego poczynania posłanki PiS. – Pani Pawłowicz, niech pani spróbuje jednej jedynej rzeczy.... seksu. Niech pani spróbuje seksu – mówił, co wywołało entuzjastyczną reakcję publiczności. Jak zapewniał, sprawi to, że posłanka poczuje m.in. „rozluźnione plecy”, „kwiat we włosach”, a przez to „w głowie też się może poukładać”. – Niech pani spróbuje seksu – zaapelował jeszcze raz Owsiak.
Szef WOŚP w „Faktach po Faktach” w TVN24 przeprosił posłankę za swoją wypowiedź, ale przedstawicielka partii rządzącej na antenie telewizji wPolsce.pl uznała, że słowa Owsiaka wcale nie były przeprosinami. – Przeprosiny były przepełnione ironią. Myślę, że będzie proces – zapowiedziała w sierpniu. Doniesienia szefa WOŚP z października dowodzą, że polityk dotrzymała słowa.