W czwartek w Sejmie odbyła się burzliwa debata na temat służby zdrowia. Posłanka PO Lidia Gądek podkreśliła w swoim wystąpieniu, że „początkujący lekarze mogliby wyjechać do pracy za granicę, jednak wolą pozostać w rodzimym kraju”. Wówczas z sali sejmowej, a konkretnie z ust posłanki PiS Józefy Hrynkiewicz, padł kontrowersyjny okrzyk „Niech jadą!”, który szybko podchwycili posłowie opozycji.
Czytaj też:
Burzliwe obrady Sejmu. Debata w sprawie protestujących rezydentów
W rozmowie z reporterem Onetu, Hrynkiewicz powiedziała, że „jej słowa zostały bardzo źle odebrane”. – My nie możemy być nieustannie szantażowani tym, że wyjedzie ktoś, kto nie dostanie tego czego chce w danej chwili – stwierdziła posłanka PiS. – Kto w Polsce odbiera bardzo dobre wykształcenie, także medyczne, jest wolnym człowiekiem – dodała. Hrynkiewicz uważa, że „jeżeli ktoś zdobywa dobre wykształcenie i kwalifikacje na wysokim poziomie, to ma pewne zobowiązania w stosunku do społeczeństwa, które odmawiając sobie różnych innych wydatków i zaspokajania potrzeb, daje dobre pieniądze na szkolenie lekarzy”.
Z kolei w rozmowie z TVP posłanka PiS wytłumaczyła, że nikogo, nigdy nie zachęcała do wyjazdu, jednak boi się szantażu. – Ja bardzo wiele robię, aby lekarze mieli wolny zawód, żeby nie było opłat za studia medyczne, (…) żeby lekarze pracowali tam, gdzie chcą – oświadczyła. Zaznaczyła też, że jej słowa zostały wypowiedziane pod wpływem żalu i rozgoryczenia. – Rezydenci nie chcą debatować, nie chcą rozmawiać. (…) To jest walka o pieniądze – zaopiniowała Józefa Hrynkiewicz.