W ubiegłym roku w całej Polsce zanotowano jedynie 35 przypadków tej choroby. Pierwsze miesiące tego roku nie wskazywały na gwałtowne zmiany, jednak już od początku marca żółtaczka pokarmowa zaczęła coraz częściej pojawiać się w szpitalnych kartach. Jak się okazuje, tylko do końca września w całym kraju na WZW A zachorowało aż 1685 osób.
„Gazeta Wyborcza” informuje, że ze względu na wzrost liczby chorych, na Śląsku brakuje już miejsc na oddziałach zakaźnych. Z kolei Sanepid ostrzega przed brakiem szczepionek. Dr Iwona Paradowska-Stankiewicz, kierowniczka Zakładu Epidemiologicznego w Państwowym Zakładzie Higieny tłumaczy w rozmowie z gazetą, że w porównaniu z medianą z lat 2009-2016 odnotowywany jest już aż 32-krotny wzrost.
Objawy wywoływane przez wirusa to senność, osłabienie, bóle głowy, brak apetytu, wstręt do potraw tłustych. Czasami również gorączka, pod koniec pobolewanie wątroby oraz żołądka.
Profilaktycznie przeciw WZW A stosuje się szczepienia ochronne. Najważniejszym sposobem zapobiegania rozpowszechnianiu się HAV jest higiena.