W mijającym tygodniu na sesji rady powiatu w Bełchatowie, doszło do niecodziennej sytuacji. Jeden z radnych przyszedł na spotkanie w stanie budzącym niepokój. Wszedł na salę chwiejnym krokiem, a na nosie miał okulary przeciwsłoneczne, które – jak się później okazało – skrywały podbite oko. Radny Prawa i Sprawiedliwości Ryszard Ciągło wszedł na salę i podpisał listę obecności. Jego dziwne zachowanie zwróciło jednak uwagę obecnych i pojawiły się wątpliwości, czy coś mu nie dolega albo czy nie jest pod wpływem alkoholu.
Pozostali radni namawiali Ciągło, aby opuścił salę obrad, jednak ten odmówił. Później przewodniczący Karol Orymus zdecydował się wezwać policję, aby ta przebadała radnego PiS alkomatem. Ciągło odmówił jednak poddania się badaniu. Policjantki namawiały go, na wezwanie karetki pogotowia, jednak radny PiS sobie tego nie życzył. Ostatecznie w ciągu sesji nie przegłosowano żadnych punktów, a przewodniczący Orymus ogłaszał kilka przerw i po jakimś czasie zdecydowano, że obrady zostaną kontynuowane w kolejny piątek 27 października. W sieci pojawiły się nagrania ze zdarzenia. Ryszard Ciągło tłumaczyć miał swoje złe samopoczucie tym, że od dłuższego czasu choruje na cukrzycę.
Radny wyjaśnia
„Pragnę gorąco przeprosić Szanownych Kolegów Radnych Rady Powiatu Bełchatowskiego, mieszkańców, a także wszystkie osoby, które poczuły się bezpośrednio dotknięte moim zachowaniem podczas ostatniej sesji Rady Powiatu” – napisał w oświadczeniu Ryszard Ciągło. Zapewnił także, że „oddaje się do dyspozycji szefa klubu”. Radny oznajmił, iż nie chce się usprawiedliwiać, jednak jest świadomy, że taka sytuacja nie powinna mieć miejsca. „Nie przewidziałem skutków, jakie może wywołać przyjęcie pewnych leków w połączeniu z ogromnym stresem i zmęczeniem, powstałym w związku z bardzo trudnymi problemami osobistymi. Jeszcze raz wszystkich szczerze i gorąco przepraszam” – dodał na koniec komunikatu.