Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie uchylił Hannie Gronkiewicz-Waltz pierwszą karę grzywny, która wynosiła trzy tysiące złotych. Ponadto zarządził też zwrot kosztów postępowania sądowego, czyli 580 złotych, na rzecz prezydent Warszawy.
Sąd uzasadnił swój wyrok tym, że w ustawie z 9 marca 2017 roku, dotyczącej usuwania bezprawnych decyzji reprywatyzacyjnych, wobec warszawskich nieruchomości, brakuje przepisu, który pozwalałby ukarać grzywną organ reprezentujący stronę lub opiekuna organu. „W obecnym stanie prawnym ewentualna grzywna mogła być nałożona tylko na stronę, czyli na m.st. Warszawę. (...) Prezydent m.st. Warszawy, ani tym bardziej piastun tego organu Hanna Gronkiewicz - Waltz, nie jest i nigdy nie była stroną postępowania w sprawie prowadzonej przed Komisją Weryfikacyjną” – czytamy w uzasadnieniu.
Sprawę skomentował już wiceminister sprawiedliwości, szef komisji weryfikacyjnej Patryk Jaki. Zapowiedział odwołanie się do Najwyższego Sądu Administracyjnego.
Kary dla Hanny Gronkiewicz-Waltz
Prezydent Warszawy nie stawia się na komisji jako strona postępowań, ponieważ twierdzi, że komisja jest niekonstytucyjna. Za każdą z sześciu nieobecności otrzymała już po 3 tysiące złotych grzywny. Gronkiewicz-Waltz odwołała się do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie. Złożyła również wniosek do NSA o rozstrzygnięcie sporu kompetencyjnego. Decyzję uzasadniała tym, że w Polsce są obecnie dwa organy do spraw reprywatyzacyjnych – komisja oraz prezydent miasta – i w związku z tym nie ma możliwości, by prezydent był stroną w komisji. Na początku września komisja oddaliła wnioski Gronkiewicz-Waltz o uchylenie czterech grzywien na łączną kwotę 12 tys. zł za jej niestawiennictwa na wcześniejszych rozprawach.
Czytaj też:
Szósta kara dla Hanny Gronkiewicz-Waltz za niestawienie się na komisji weryfikacyjnej