„Otrzymałem dziś informację od wysokiego rangą oficera służb, że został wydany na mnie wyrok i że to kwestia czasu, jak mnie zabiją. Boję się” – miał napisać Marcin Dubieniecki 24 października we wtorek na Twitterze. Informacja szybko jednak zniknęła z serwerów aplikacji, bez żadnego wyjaśnienia. Z trójmiejskim biznesmenem skontaktowali się dziennikarze „Super Expressu”, pytając go o całą sprawę.
– Za komentarz niech posłuży mój wpis. Nic więcej do dodania nie mam. Dostałem takie informacje od wysokiego rangą oficera służb specjalnych. Nie wiem, kto miałby chcieć mojej śmierci – miał odpowiedzieć Dubieniecki. „Super Express” przypomniał też, że mąż byłej żony reprezentacyjnego bramkarza Artura Boruca niedawno został ojcem.
Na Dubienieckim cały czas ciążą zarzuty wyłudzenia ponad 14 mln złotych z Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych, kierowania grupą przestępczą oraz prania brudnych pieniędzy. Adwokat do momentu wpłacenia 3 mln złotych kaucji przez 14 miesięcy przebywał w areszcie śledczym.