„W Sejmie reprezentuję swoich wyborców. Przestrzegam regulaminu Sejmu. Zastraszanie mnie karami przez Marszałka Kuchcińskiego jest niezgodne z prawem i jest próba zamknięcia ust opozycji. Te kary nie mogą być skuteczne. Dziękuje za wszelkie wyrazy wsparcia” – napisał na Facebooku poseł Sławomir Nitras. – Tu nie chodzi o to, żebym ja nie miał co do garnka włożyć. Tu chodzi o to, żebym ja się przestraszył, żebym ja milczał, żebym ja siedział na miejscu i nie śmiał się odzywać w Sejmie – tłumaczy Nitras. – Tu nie chodzi tylko o mnie. Tu chodzi o to, żeby ten Sejm był miejscem debaty, miejscem gdzie się wyraża poglądy, gdzie się krytykuje rządzących, a nie gdzie siedzą jakieś kukły zastraszone – dodaje poseł.
Informację o nałożonej karze polityk zamieścił także na Twitterze. „Za dyskusję z Marszałkiem dostał karę – połowa pensji przez 3 miesiące” – czytamy. Szef klubu PO Sławomir Neumann komentując sprawę powiedział, że są to „standardy białoruskie”.
Sławomir Nitras jest najczęściej i najdotkliwiej karanym posłem w obecnej kadencji Sejmu. Nałożona przez marszałka Sejmu kara dotyczyła sprawy sprzed miesiąca, kiedy to poseł PO wdał się w dyskusję z Markiem Kuchcińskim. Marszałek Sejmu kilkakrotnie odmawiał przyjęcia składanego przez Nitrasa wniosku formalnego i odmawiał mu zabrania głosu. W związku z ukaraniem Nitrasa, Sławomir Neumann zgłosił wniosek formalny o zmianę sposobu prowadzenia obrad. Marszałek uznał, że wniosek nie może być uznany za formalny bo nie dotyczy punktu dziennego obrad, zmiany zaś można zgłosić tylko w sprawie sposobu prowadzenia dyskusji, nie prowadzenia obrad.
W sprawie Nitrasa odbyło się głosowanie. Za ukaraniem byli członkowie PiS: Marek Kuchciński, Joachim Brudziński i Ryszard Terlecki. Przeciwko karze opowiedzieli się Małgorzata Kidawa-Błońska z PO, Stanisław Tyszka z Kukiz'15 i Barbara Dolniak z Nowoczesnej. W sytuacji gdy trzy głosy była za a trzy przeciw, decyzja o ukaraniu należała do marszałka Sejmu.