Podczas tegorocznego sporu wokół reformy sądownictwa bardzo silnie dawały o sobie znać emocje rozbudzone przez polityków. Przekładało się to nie tylko na uliczne protesty, ale też na dyskusje między internautami. Niektórym zdarzyło się zapomnieć, że w sieci nie są anonimowi. Bardzo głośno było m.in. o wypowiedzi dra hab. Artura Góraka z UMCS, który skomentował post o urlopie Andrzeja Dudy w trakcie protestów. „Co za bzdury” – napisał pracownik UMCS. Inny internauta wdał się z nim w polemikę, pisząc: „Arturze, klasę polityka poznaje się przez drobne gesty. Czemu nie wyszedł do ludu? Tylko na Hel pojechał. Bał się?” Wówczas Górak odparował: „Jakiego ludu? Ja bym kazał strzelać do tego bydła”.
Internetowy wpis swojego pracownika szybko został skrytykowany przez władze UMCS. „Nauczyciel akademicki jest zawodem zaufania publicznego. Osoby wykonujące ten zawód powinny przywiązywać szczególną wagę do swojego postępowania nie tylko w czasie wykonywania obowiązków służbowych, ale także w życiu prywatnym. Sformułowania użyte na portalach społecznościowych przez Pana Artura Góraka stanowią wyłącznie jego prywatną wypowiedź i nie licują z wykonywanym zawodem nauczyciela akademickiego” – mogliśmy przeczytać w oświadczeniu.
Po około trzech miesiącach od tamtych wydarzeń, uczelnia w końcu podjęła kroki dyscyplinarne wobec Góraka. – Podczas wczorajszego (27 października – red.) posiedzenia Komisja uznała obwinionego winnym i wymierzyła mu karę nagany z zakazem wykonywania funkcji kierowniczych w uczelniach na okres 4 lat – przekazała Onetowi Aneta Adamska, rzecznik prasowy Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej. – Zgodnie z prawem, orzeczenie podlega zaskarżeniu – dodała. Reakcja Góraka na tę decyzję komisji nie jest jeszcze znana.