Pracownicy Ministerstwa Obrony Narodowej otrzymali ostrzeżenia od Centrum Koordynacyjnego Reagowania na Incydenty Komputerowe dotyczące możliwej próby wyłudzenia danych lub złamania zabezpieczeń. Urzędnicy od kilku dni otrzymywali bowiem dziwne smsy, które zawierały link do zawirusowanego oprogramowania. Według portalu Niebezpiecznik treść wiadomości mogła zostać celowo zmanipulowana, po to, aby uzyskać od pracowników MON poufne dane. Taka hipoteza sugeruje, że był to celowy atak na urzędników.
Jest również druga opcja. Jedna z osób zatrudnionych w resorcie obrony narodowej mogła nieświadomie pobrać na swój smartfon aplikację Boo, która pozwala na dostęp na książki adresowej. Boo to aplikacja pochodząca z Chin. Jej działanie nie zostało w stu procentach sprawdzone. Portal Niebezpiecznik zwraca uwagę na fakt, jak łatwo jest inwigilować pracowników czy urzędników za pomocą jednej aplikacji.
Dzięki szybkiej reakcji służb tym razem udało się uniknąć ataku. Podobna sytuacja miała miejsce dwa tygodnie temu. Szef MON Antoni Macierewicz informował wówczas, że służbom udało się udaremnić próbę ataku na Polskę ze strony cyberprzestępców z Rosji.