– Celem stacji badawczej jest kreowanie przestrzeni dla występowania wszystkich gatunków leśnych, aby można było z nich korzystać – tłumaczył Szyszko w wywiadzie udzielonym dla telewizji. – Stacja jest nastawiona na sterowanie dynamiką liczebności dwóch szkodników owadzich: strzygoni choinówki i bródnicy mniszki. Chcemy uczyć się sterowania liczebnością gatunków, aby nie wyrządzały szkód – uściślił minister.
– Wycinaliśmy lasy, a mamy ich coraz więcej. Rąbaliśmy drewno, a mamy go coraz więcej. W 1945 roku mieliśmy około 900 milionów metrów sześciennych drewna w lasach, obecnie mamy ponad dwa i pół miliarda – wylicza Szyszko. – Nasza działalność od 30 lat spotkała się z uznaniem na świecie. stację odwiedziło 69 państw świata i zasadziło dęby w alei honorowej. działalność została nagrodzona przez światową federację naukowców zrzeszającą ponad 100 noblistów nagrodą „nauka dla pokoju” – chwalił się minister.
Szyszko podsumował, że nadrzędnym celem badań przeprowadzanych w Tucznie jest „działalność dla wspólnego dobra ludzkości po to, by i zasoby przyrodnicze były w dobrym stanie i człowiek mógł z nich korzystać, czyli typowy przykład »czyńcie sobie ziemię poddaną«”.
Kontrowersje wokół "stodoły" Szyszki
Obiekt należący do ministra środowiska nie raz wzbudzał zainteresowanie prokuratury. Minister wpisał w oświadczeniu majątkowym, że jego ośrodek „D&B” w Nadleśnictwie Tuczno, będący realnie willą letniskową z budynkiem gospodarczym, przedstawia wartość 17 tysięcy złotych. Rzeczywistej wartości w wysokości pół miliona złotych Szyszko nie podał w oświadczeniu. Dochodzenie trwało 10 miesięcy, ale prokuratura odmówiła wszczęcia postępowania. Śledczy sprawdzali także, skąd minister miał w „stodole” prawdziwą skórę rysia. Zgodnie z przepisami na posiadanie takiego trofeum wymagane jest specjalne pozwolenie.
Stacja badawcza "D&B" padła w kwietniu ofiarą ataku. Sprawcy napadu wybili w pracowni okna, wyciągnęli na zewnątrz trofea myśliwskie i zniszczyli je. Ścięto także drzewa zasadzone na terenie należącym do ministra, w środku budynku zostawiono zakrwawioną siekierę.
Czytaj też:
Zakrwawiona siekiera, wycięte drzewa. Wandale na działce ministra SzyszkoCzytaj też:
Ministrem środowiska zainteresowała się prokuratura. W słynnej „stodole” sprawdzi, skąd ma skórę rysia