„Wprowadzamy do menu prawdziwe superfood! Od środy, jako jedyni w Warszawie podajemy do kawy mleko kobiece. Jesień, plucha, zimno – zadbajmy o swoją odporność!” – napisała osoba prowadząca profil kawiarni „Żona krawca” na Facebooku. I wywołała lawinę komentarzy. W ciągu niecałych 24 godzin wpis podano dalej 571 razy, skomentowano 591 razy. Informacja zebrała też 527 różnych reakcji.
Wielu z komentujących na Facebooku krytykowało pomysł właścicieli kawiarni jako „nieetyczny” czy „niesmaczny”. W odpowiedzi pojawiły się liczne głosy broniące mleka kobiecego, a krytykujące mleko krowie. Zatroskani użytkownicy Facebooka podnosiło też kwestie sanitarne – krowy są przecież regularnie badane, a nowy dodatek „Żony krawca”? Jak zwykle nie zabrakło też internetowych prześmiewców, którzy dyskusję sprowadzali do absurdu, pytając o wegańską i bezglutenową wersję kobiecego mleka – oczywiście bez laktozy.
Pracownica lokalu, który za sprawą jednego wpisu zyskała tak wielki rozgłos, w rozmowie z Radiem ZET odpowiedziała na jedno z najbardziej nurtujących wszystkich pytań. – Wiadomo, że to nie jest tak, że będziemy robić jakąś latte na mleku kobiecym – czyli duża ilość mleka. To będzie kawa czarna z odrobiną tego mleka dla posmaku. Jak ktoś będzie chciał, to spróbuje – wyjaśniała.