Za organizację koncertów odpowiedzialne było Stowarzyszenie Trzy Kropki, na czele którego stoi historyk IPN Tomasz Panfil. MSZ przeznaczyło na ten cel w formie grantu 157 tys. złotych. Do październikowego turnee po Wielkiej Brytanii wybrany został zespół Contra Mundum, wykonujący tzw. patrio rock, mający w swoim repertuarze m.in. utwory o Żołnierzach Wyklętych.
„Jak pojechać w trasę-widmo za pieniądze podatnika" – takim artykułem branżowy portal vice.com podsumował trasę zespołu. Przez weekend media pisały o dużym zarobku zespołu, w porównaniu do marnego efektu – jeden koncert się nie odbył, dwa zorganizowano w wielkim chaosie, łącznie ze zmianą sal w ostatniej chwili i brakiem promocji.
Okazuje się jednak, że nie wszystko było tak, jak się na pierwszy rzut oka wydawało. – Do dziś nie otrzymaliśmy ani złotówki – poinformowała w rozmowie z Fakt24.pl menadżerka grupy. Członkowie Contra Mundum zamieścili też na Facebooku obszerne oświadczenie, z którego wynika, że za niepowodzenie i liczne niedociągnięcia w organizacji przedsięwzięcia odpowiada Stowarzyszenie Trzy Kropki na czele którego stoi historyk Tomasz Panfil. Także rzekomy zarobek zespołu nie jest prawdą. "Kwota jaką otrzymał zespół za wykonanie 3 koncertów w Wielkiej Brytanii jest 7-krotnie mniejsza od podawanej przez media" – czytamy w oświadczeniu.
W dyskusji, jaka rozgorzała pod postem zespołu, Tomasz Panfil zapowiedział, że Stowarzyszenie Trzy Kropki udostępni pełen raport. W rozmowie z Fakt24.pl historyk zrzucił winę za niepowodzenie trasy na agencję koncertową, która odpowiadała za organizację występów w Wielkiej Brytanii. Panfil stwierdził, że został przez nią oszukany. Zapowiedział też, że „może zwrócić resortowi nawet jedną trzecią przyznanej kwoty”, ponieważ jeden z koncertów się nie odbył. MSZ na razie nie skomentowało sprawy.