Do wybuchu doszło we wtorek po godzinie 21. W płomieniach stanęło mieszkanie na drugim piętrze, zajmowane przez mężczyznę z bogatą kartoteką, który według informacji podawanych przez RMF FM niedawno uciekł bądź wyszedł z zakładu karnego. Mieszkańcy kamienicy mówią o głośnej eksplozji, odczuwalnej mocno w całym budynku.
Sprawca zdarzenia zbiegł, wciąż nie ma informacji o jego zatrzymaniu. Wskutek eksplozji zginęła jedna osoba - lokator z mieszkania, pod którym doszło do prawdopodobnej detonacji, a pięć, w tym małe dziecko, zostało rannych. Konieczna była ewakuacja wszystkich mieszkańców, około 30-40 osób. Do późnych godzin nocnych na miejscu pracowała straż pożarna, która dogaszała pożar wyższych kondygnacji czteropoziomowego budynku. Ze względu na ogrom zniszczeń, lokatorzy prawdopodobnie nie będą mogli wrócić do swoich mieszkań.
Starszy kapitan straży pożarnej Łukasz Płaskociński potwierdził w nocy w rozmowie z TVN24, że przyczyną pożaru był wybuch. Ekipa pirotechniczna sprawdzi, jakiego rodzaju ładunek eksplodował. RMF FM, powołując się na służby ratownicze przekazuje, że lokator z drugiego piętra mógł trzymać w mieszkaniu m.in. granaty. W środę policja poinformowała na Twitterze, że prawdopodobną przyczyną pożaru w kamienicy był wybuch gazu.