– Zaskakujące jest, że do jakiegokolwiek zatrzymania doszło. Te osoby nie zachowywały się w sposób agresywny, mają stałe miejsce zamieszkania, prowadzą ustabilizowany tryb życia i nie było jakiegokolwiek problemu, żeby te osoby zostały wezwane na te czynności – mówił Paweł Murawski, adwokat części aresztowanych. – Absolutnie nie mieliśmy warunków do tego, żeby rozmawiać o szczegółach, okolicznościach. Nie mieliśmy możliwości rozmowy pod nieobecność funkcjonariuszy policji. W tej chwili za wcześnie, żeby odnieść się do okoliczności, na czym miały polegać nielegalne działania, jakie są na to dowody i czy te zarzuty są zasadne – relacjonował mec. Paweł Osik.
Ekolodzy domagają się wycofania się z decyzji szefa Lasów Państwowych, która pozwala na prowadzeniu wycinki drzew na powierzchni 2/3 Puszczy Białowieskiej, a także wycofania ciężkiego sprzętu używanego do wycinki. Protest zaczął się w czwartek 9 listopada o godzinie 9. Kilka godzin później do protestujących wyszedł jeden z pracowników Lasów Państwowych, który zaprosił przedstawicieli ekologów na rozmowy. Rzeczniczka Lasów Państwowych Anna Malinowska oznajmiła z kolei, że prowadzona przez aktywistów okupacja jest nielegalna, a manifestacja nie została zgłoszona.
„Wycinka jest bezprawna, łamie prawo europejskie”
W związku z tym, kilkadziesiąt osób z Obozu dla Puszczy wtargnęło do siedziby Lasów Państwowych w Warszawie. Protestowali przeciwko wycince Puszczy Białowieskiej. – Wycinka jest bezprawna, łamie prawo europejskie, postanowienia Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Jesteśmy tutaj po to, żeby uzyskać deklarację od Lasów Państwowych, że wycinka zostanie zaprzestana – mówił jeden z ekologów. – Nie godzę się na demolkę Puszczy Białowieskiej (…). Nie zgadzam się z polityką tej firmy, która teoretycznie jest państwowa, a tak naprawdę to prywatny folwark, który wykorzystuje nasze wspólne dobro narodowe jakim są lasy – dodał inny protestujący.
Jak podaje TVN Warszawa, po godzinie 17 policja zaczęła wynosić protestujących, którzy znajdowali się w siedzibie Lasów Państwowych. W budynku znajdowało się około 20 osób, które zostały wyniesione i zawiezione na komisariat. Edyta Wisowka z komendy policji na Ochocie podkreśliła, że w związku ze sprawą zatrzymano 22 osoby, które są podejrzane o popełnienie przestępstwa polegającego na naruszeniu miru domowego. Za tego typu czyn grozi kara grzywny, ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności na okres nie dłuższy niż 12 miesięcy.