Brytyjskie media zwróciły uwagę przede wszystkim na rasistowskie, antysemickie i antyislamskie hasła, które były skandowane podczas demonstracji. BBC zwraca jednak uwagę na fakt, iż nie wszyscy uczestnicy marszu popierali tego typu obraźliwe slogany. Niektórzy uczestnicy podkreślali w rozmowie z dziennikarzami, że przyszli na manifestację, ponieważ chcieli uczcić pamięć tych, którzy polegli za wolną Polskę.
Na łamach amerykańskiego „Time Jesse Lehrich, były rzecznik ds polityki zagranicznej Hilary Clinton, napisał, że na marszu pojawiło się wiele transparentów, które siały nienawiść wobec innych ludzi m.in. Żydów. Ten wątek pojawił się również na izraelskim portalu Israel Hatzolah, którego reporter stwierdził, że w Warszawie blisko 60 tys. osób wyszło na ulice, aby opowiedzieć się za czystą etnicznie Polską. Podobne oceny pojawiły się także w wielu portalach informacyjnych m.in. w The Independent czy The Guardian, gdzie tekst o polskim święcie niepodległości był jednym z najchętniej czytanych artykułów na stronie.
Obszerna relacja z marszu pojawiła się także na łamach niemieckiego dziennika „Die Zeit”. Korespondent gazety w Polsce Florian Bayer ocenił, że skrajni prawicowcy zebrali się na jednej z największych tego typu manifestacji w Europie. Wśród uczestników demonstracji byli m.in. skrajni prawicowcy z Węgier, Szwecji, Włoch czy Słowacji. Dziennikarz zastanawia się, dlaczego tego typu manifestacja, podczas której padają hasła antysemickie i rasistowskie jest reklamowana jako impreza o charakterze patriotycznym. Bayer dodaje, że jest pewnym paradoksem, że tego typu marsz odbywa się w Polsce, która była tak doświadczona przez Holocaust oraz hitlerowców. Według reportera politycy podsycają w ludziach strach przed obcymi szczególnie przed muzułmanami oraz uchodźcami.