Rzecznik izraelskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych Emmanuel Nahshon skrytykował organizatorów warszawskiego Marszu Niepodległości, za który jego zdaniem odpowiadali „działacze ekstremistyczni i rasistowscy”. Wyraził też nadzieję, że polskie władze wyciągną odpowiednie konsekwencje. – To bardzo niebezpieczna manifestacja, zorganizowana przez przez rasistowskich i ekstremistyczny aktywistów – podkreślał. – Jesteśmy pewni, że władze Polski podejmą działania wobec organizatorów marszu. Historia uczy nas, że ze zjawiskiem nienawiści rasowej trzeba obchodzić się szybko i zdecydowanie – zaznaczył.
Pytany o te słowa w programie „Jeden na jeden” w TVN24, Bielan nie od razu potępił organizatorów Marszu. – O to trzeba pytać polskiego szefa MSZ – odparował. – Myślę, że urzędnicy izraelskiego MSZ ulegli troszkę tej atmosferze, która była wytworzona w mediach zagranicznych – dodawał. – Jednoznacznie odcinam się od tego rodzaju rasistowskich transparentów – stwierdził w końcu. Przekonywał, że pomimo obecności „grupy kretynów bądź prowokatorów”, trudno zarzucić 60 tysiącom ludzi obecnym na Marszu nazistowskie przekonania.
– Te hasła są rzeczywiście skandaliczne, ale powtarzam: w 60 tys. grupie osób zawsze mogą znaleźć się osoby niespełna rozumu. Tym bardziej że Polska nie od dziś jest obiektem ataków hybrydowych ze strony naszych wschodnich sąsiadów, którzy z pewnością życzą sobie, żeby przedstawiać nasz kraj jako kraj, w którym demonstrują swobodnie naziści – zakończył wątek.
Czytaj też:
MSZ Izraela skrytykowało Marsz Niepodległości. „Działacze ekstremistyczni i rasistowscy”