Galeria:
Prezentacja funkcjonariusza "Kulsona"
„Zapraszamy na briefing z udziałem »najbardziej popularnego policjanta w Polsce«, który odbędzie się jutro o godz. 11.00 w Oddziale Prewencji Policji w Warszawie. W ostatnich dniach wszyscy słyszeli o »Kulsonie« – będzie można go poznać” – mogliśmy przeczytać na oficjalnym koncie Polskiej Policji na Twitterze. Mundurowi nie zawiedli dziennikarzy, którzy stawili się na miejscu o umówionej porze. Wyszedł do nich sam "Kulson".
– Witam, jestem Mateusz, pseudonim dla kolegów „Kulson”. Jak widać policjant z tego słynnego filmiku naprawdę istnieje. I to jestem ja – przedstawił się obecnym na konferencji. – Słowa, które padły, brzmiały „siadaj Kulson” – zapewniał. – Po prostu potrzeba było policjantów do tego busa, żeby nadzorowali osoby doprowadzone – dodał. Jak przyznał, zdaje sobie sprawę ze swojej nagłej popularności. Twierdzi jednak, że nie jest to dla niego zbyt ważne.
Młodszy aspirant musiał odpowiedzieć na kilka pytać, które miały przekonać opinię publiczną, że rzeczywiście 11 listopada chodziło o „Kulsona”, a nie o popularny wulgaryzm. – Ta ksywa została wymyślona około 5 lat temu. Genezy sam nie znam, gdyż nie ja ją wymyślałem tylko moi koledzy – wyjaśniał. Wszystko potwierdził jego przełożony. – W dniu działań do mojego kolegi Mateusza – którego znam osobiście, bo pracujemy na jednej kompanii w oddziale prewencji w Warszawie – wydałem polecenie „siadaj Kulson”. Po ksywce się zwróciłem. To wszystko co mam w tej chwili do powiedzenia – oświadczył.
Galeria:
"Kulson" błyskawicznie stał się hitem w sieci - memy
„Siadaj Kulson!”
O co dokładnie chodziło? 11 listopada około godziny 15:00, dziennikarz RMF FM poinformował na Twitterze, że na trasie Marszu Niepodległości miała odbyć się kontrmanifestacja Obywateli RP. Interweniowała jednak policja, która „siłą rozwiązała zgromadzenie”. W sieci udostępniono nagranie z miejsca zdarzenia. Na krótkim filmiku słychać, jak jedna z obecnych na miejscu osób rzekomo krzyczy do zatrzymanej kobiety: siadaj k***o. Pojawiły się komentarze, że te słowa padły z ust jednego z policjantów, ale na podstawie nagrania nie można tego jednoznacznie stwierdzić. Komendant Główny Policji Jarosław Szymczyk polecił zbadanie tej sprawy i w niedzielę opublikowano wstępne wnioski.
„Wstępne czynności kontrolne nie wykazały nieprawidłowości w działaniach policjantów usuwających nielegalne zgromadzenie. Słowa jakie padły, kierowane były nie do kobiety, a do mł. asp. Mateusza „siadaj Kulson”, co potwierdzili obecni na miejscu działań” – informowała policja.
Ten komunikat nie rozwiał jednak wszystkich wątpliwości. W mediach społecznościowych przez długi czas trwała dyskusja, jakie słowa tak naprawdę słychać na filmiku. Pojawiły się nagrania materiału w zwolnionym tempie, które miały potwierdzać wersję wydarzeń przedstawioną przez policję.