Galeria:
Budowa i wnętrze Pałacu Kultury i Nauki
Wywiad wicepremiera Piotra Glińskiego z 14 listopada dla RMF FM nie zapowiadał tego typu zamieszania. Polityk PiS odpowiadał głownie na zarzuty dotyczące cenzorskich zapędów, małej aktywności swojego ministerstwa i skupianiu się na wymianie kadr. Dosłownie w ostatnich zdaniach rozmowy padło pytanie o ewentualne zburzenie Pałacu Kultury i Nauki na 100-lecie niepodległości. – No są takie pomysły. Ja się akurat tym nie zajmuję. Ja się staram budować – stwierdził początkowo. Przyznał, że „paru naszych ministrów i kolegów” popiera ideę zburzenia PKiN. Na koniec jednak minister kultury zaznaczył, że „nie ma nic przeciwko”.
Jego słowa momentalnie znalazły zwolenników, jak i przeciwników. Pierwsza grupa podnosiła argument dekomunizacji i konieczności usunięcia „rosyjskiego prezentu” z przestrzeni publicznej, druga wyliczała organizacje i placówki kulturowe, które znalazły siedzibę w gmachu PKiN. Znaleźli się też Warszawiacy, którzy zwracali uwagę na sentymentalną wartość budynku oraz internauci podkreślający jego wartość finansową – wyburzenie PKiN i postawienie na jego miejscu innej budowli pociągnęłoby za sobą gigantyczne koszty. Temat stał się na tyle głośny, że o komentarz poproszony został wicepremier Mateusz Morawiecki, który w piątek przedstawiał swoje dwuletnie dokonania. – Chciałbym żeby ten relikt komunizmu zniknął i żeby powstało w tym miejscu coś nowego – powiedział dziennikarzom obecnym na konferencji.
twittertwittertwittertwittertwittertwitter