„Rzeczpospolita” pisze o nielegalnej imigracji „na Polaka”. Skarżą się głównie Brytyjczycy i Francuzi

„Rzeczpospolita” pisze o nielegalnej imigracji „na Polaka”. Skarżą się głównie Brytyjczycy i Francuzi

Paszport, dokumenty, zdj. ilustracyjne
Paszport, dokumenty, zdj. ilustracyjne Źródło: Fotolia / Pio Si
Jak dostać legalnie pracę w krajach Unii Europejskiej? Okazuje się, że jednym z lepszych sposobów jest podać się za Polaka. Paszport za odpowiednią cenę wypożyczą grupy przestępcze z naszego kraju.

Jak pisze „Rzeczpospolita”, nie wszystkim obywatelom Ukrainy i Wietnamu uśmiecha się praca w naszym kraju, kiedy za większe pieniądze mogą robić to samo na zachodzie. Wielu z nich stara się więc za wszelką cenę podjąć pracę w krajach „starej Unii”. Naprzeciw tym oczekiwaniom wychodzą polskie grupy przestępcze, które dają chętnym obcokrajowcom możliwość legalnego zatrudnienia poza granicami naszego kraju.

– To metoda „look a like„ lub inaczej „na podobieństwo”. Obserwujemy wzrost zainteresowania grup przestępczych organizacją nielegalnej migracji właśnie tą metodą – wyjaśniała „Rzeczpospolitej” ppor. Agnieszka Golias, rzecznik komendanta głównego Straży Granicznej. „Wypożyczone” polskie paszporty nie są zgłaszane w bazach jako kradzione, nie są sfałszowane, dlatego stanowią najbezpieczniejszą z nieuczciwych metod starania się o pracę na zachodzie.

O ile zrozumiałe jest to w przypadku Ukraińców i ich słowiańskiego typu urody, o tyle zaskakują przypadki, gdy pod Polaków podszywają się obywatele Wietnamu. Chętnych na tego typu zabiegi znajduje się dużo, ponieważ cena wypożyczenia dokumentów to od 1500 do 2000 złotych. Polak za oddanie paszportu dostaje od 200 do 500 złotych. Wyposażeni w takie dokumenty obcokrajowcy najczęściej udają się do Francji i Wielkiej Brytanii. To właśnie pogranicznicy z tych dwóch krajów najbardziej skarżą się na napływ nielegalnych pracowników.

Źródło: Rzeczpospolita