Na wniosek nowego komendanta stołecznej policji generała Pawła Dobrodzieja zwolnieni zostali zwolnieni trzej zastępcy stołecznego komendanta: insp. Piotr Berent, młodszy insp. Andrzej Krajewski i podinsp. Piotr Byra. Co ciekawe, jeszcze przed obsadzeniem stanowiska szefa stołecznej policji, Mariusz Błaszczak mówił o Krajewskim jako o "najlepszym kandydacie".
– Potwierdzam, że pod koniec października 2017 roku do Prokuratury Okręgowej w Warszawie z Biura Spraw Wewnętrznych wpłynęły materiały dotyczące złośliwego i uporczywego naruszania w Komendzie Stołecznej praw pracownika – przekazał w rozmowie z TVN24 Łukasz Łapczyński, rzecznik prokuratury.
Nieoficjalnie wiadomo, że chodzi o policjantkę, która pełniła funkcję naczelnika w Komendzie Stołecznej. Niewłaściwie miał się wobec niej zachowywać Andrzej Krajewski. Chodzi o mobbing i elementy molestowania seksualnego. Kiedy sprawa trafiła do Komendanta Głównego Policji gen. Jarosława Szymczyka, kazał on ją wyjaśnić „policji w policji” i przekazać następnie do prokuratury.
Policjantka złożyła już zeznania. Do tej pory jednak mało się udało zrobić w tej sprawie. – Z uwagi, że nasi prokuratorzy każdego dnia współpracują z Komendą Stołeczną, zwróciliśmy się do prokuratury wyższego rzędu o wskazanie prokuratury spoza naszego okręgu do prowadzenia tej sprawy – tłumaczy Łapczyński.