– Iwonę mijaliśmy kilka razy na ul. Jantarowej – mówi kierowca w rozmowie z „Faktem”. Mężczyzna chce zachować anonimowość. Znane są tylko jego inicjały: A.S. – Zatrzymywaliśmy śmieciarkę i ładowaliśmy śmieci z pojemników. W tym czasie ona nas mijała. Potem jechaliśmy do kolejnych śmietników i mijaliśmy ją. Nawet na nas nie spojrzała – dodaje.
A.S. wspomina, że wtedy widzieli też człowieka z ręcznikiem, ale jego zdaniem nie wzbudzał on żadnych podejrzeń. Mężczyzna przekonuje, że przez detektywów z agencji Lampart przeżywa koszmar. – Ludzie, którzy mnie znają i wiedzą, że jeździłem na śmieciarce, pytają o sprawę. Muszę ich przekonywać, że nie jestem mordercą. Oni opublikowali ten film, by się wypromować, a nie dojść do prawdy – ocenia. – Nie skrzywdziłem Iwony Wieczorek. Mam czyste sumienie, mogę spojrzeć jej matce w oczy – podkreśla.
Od zaginięcia Iwony Wieczorek minęło 7 lat
W czwartek 9 listopada prywatni detektywi przedstawili film, mający stanowić rekonstrukcję wydarzeń poprzedzających zaginięcie Iwony Wieczorek. Od zaginięcia Iwony Wieczorek minęło 7 lat. 19-letnia dziewczyna wyszła z jednego z sopockich klubów i zaginęła w drodze do domu. O poszukiwaniach nastolatki głośno było w mediach. Policjanci cały czas wspólnie z Prokuraturą Okręgową w Gdańsku pracują nad sprawą zaginięcia Iwony Wieczorek. Pomimo dziesiątek ustaleń, przesłuchań, bilingów, przeszukań nadal nie ma przełomu w sprawie i pytanie, co stało się z 19-latką pozostaje aktualne. Detektywi z Lampart Group opublikowali film, w którym stwierdzili, że udało im się rozwiązać zagadkę zaginięcia Wieczorek.
Detektywi udostępnili na portalu YouTube nagranie, w którym przekazują swoje ustalenia. Według prywatnych detektywów sprawę można było potencjalnie rozwiązać w ciągu kilku tygodni od zaginięcia nastolatki. Z ustaleń pracowników agencji Lampart wynika, że mężczyzna z ręcznikiem, który szedł za nastolatką w okolicach zejścia na plażę w Jelitkowie, nie miał ze sprawą nic wspólnego. „Wyznaczyliśmy obszar, na jakim doszło do zaginięcia kobiety. Ruch pojazdów jest na nim ograniczony wyłącznie dla pracowników służb porządkowych oraz mieszkańców. Na nagraniach z monitoringu widać pojazd jednej ze służb komunalnych. Furgonetką poruszało się trzech mężczyzn, którzy już kilka lat temu miały być przesłuchiwane przez policję w innej sprawie” – czytamy w ustaleniach Lamparta.